Kasia Tusk od kilku lat jest szczęśliwą mężatką w cudnym związku. Prawdę o swoim ślubie wyznała, gdy w 2019 roku postanowiła przekazać ją na licytację, by wesprzeć Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. To wtedy wydało się, że kilka lat wcześniej miała ślub i wesele, bo sukienkę nazwała "prawie vintage", bo jak wyznała kreacja miała pięć lat. Teraz zaś Kasia postanowiła nieco opowiedzieć o swojej obrączce i pierścionku zaręczynowym, który ofiarował jej mąż. Jak napisała, dostaje wiele pytań dotyczących tej biżuterii, dlatego zdecydowała uchylić rąbka tajemnicy. Córka Donalda Tuska wyjaśniła, że jej obrączka i pierścionek są z tej samej firmy, obrączkę blogerka wybrała najcieńszą z dostępnych. Jak dodała:
- To najważniejsza (wraz z pierścionkiem zaręczynowym) biżuteria w życiu i cieszę się, że moja jest ponadczasowa.
SPRAWDŹ>>>SENSACJA w PiS. Wielki przeciwnik kompromisu ws. budżetu UE zmienił front. Wszystko przez JEDNO zdanie
Kasia Tusk zmiażdżona jednym pytaniem. Odpowiedziała!
Internautki zgodziły się z Kasią i przyznały, że jej biżuteria jest bardzo gustowna. Chwaliły wybór obrączki i piękno pierścionka. Wiele osób zwróciło jednak uwagę na tło, na jaki Kasia wyeksponowała swoją dłoń z błyskotkami. Chodzi o talerz wypełniony słodyczami, czekoladkami i batonami znanej marki. Blogerka wyjaśniła, że wykorzysta słodkości do zrobienia polewy na piernik. I tu pojawił się kłopot. Jedna z internautek zarzuciła Tuskównie, że użyje słodyczy, które są zrobione z dodatkiem oleju palmowego:
- (...) zawiera OLEJ PALMOWY , który jak wiemy jak bardzo szkodliwy.
Kasia Tusk zareagowała, musiała się wytłumaczyć: - dlatego takiego piernika jemy raz w roku - wyjaśniła.