Chociaż Kasia Tusk od lat prowadzi blog o modzie, urodzie i stylu życia, ma dokładnie takie same życie jak jej fanki. Chociaż część osób może myśleć inaczej, to i ona musi wykonywać zwykłe, codzienne prace. Aby pokazać, że żyje zupełnie normalnie Kasia wstawiła w sobotni poranek zdjęcie przedstawiające jej mieszkanie. Na fotografii widać, że ona sama jest jeszcze w łóżku. - Wstajemy! No dobra, żartowałam - napisała Kasia. Uwagę internautów zwróciło jednak to, że w salonie stoi rozstawiona suszarka na pranie. Niby nic nadzwyczajnego, ale wywołało to dyskusję. Zaczęło się od komentarza, w którym fanka Kasi Tusk napisała, że jako matka dwójki dzieci proponuje "zakup niezastąpionego już teraz sprzętu, czyli suszarki do prania. Pokochasz ją, mimo całej miłości do pięknej drewnianej suszarki "ręcznej". Komentarz od razu spotkał się z odzewem innych użytkowniczek Instagrama. No i się zaczęło! Najpierw Kasia odpowiedziała, że ma już pralko-suszarkę, ale: - najczęściej używam opcji „podsuszania” bo po takim pełnym wysuszeniu większości rzeczy nie da się doprasować :/ Od razu inni zaczęli doradzać w sprawie suszarki. Kasia przyznała, że: - nie mam gdzie wcisnąć osobnej suszarki niestety. Ale dziękuję za wszystkie rady!
Nagle ktoś zażartował, że skoro nie ma miejsca to:
- Ja bym męża wyrzucił Od razu miejsce się zrobi.
Kasi ten żart się zdecydowanie nie spodobał. Odpowiedziała stanowczo:
- wiem, że dystans i poczucie humoru to podstawa, ale mnie takie żarty jednak trochę drażnią, zwłaszcza jeśli spojrzymy na nie w lustrzanym odbiciu i wyobrazimy sobie, że ktoś takie „zabawne rady” fundowałby mężczyźnie na temat jego żony. Nie chciałabym aby o mnie ktoś tak pisał, a mój mąż się z tego śmiał. Trzeba przyznać, że taka żona to prawdziwy skarb!