Biznesmeni są ludźmi racjonalnymi i nie mają ochoty szaleć. Oceniają nie życiorysy ludzi, bo od tego są publicyści i moraliści, tylko ich działania. W Teatrze Wielkim w Warszawie w czasie finałowej Gali XX konkursu Lider Polskiego Biznesu nagrodzili Millera za działania jego rządu. Za to, że obniżył przedsiębiorcom podatki z 27 do 19 procent oraz za wprowadzenie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Obniżenie podatku przyniosło budżetowi zyski. I to zrobił Miller, który nadal sam siebie nazywa socjalistą. Donald Tusk, który sam siebie nazywa liberałem, podwyższa podatki, co jest absurdalne i utrudniające życie nie tylko przedsiębiorcom.
Jan Krzysztof Bielecki, były premier, a obecny minister rządu Donalda Tuska, chwalił na gali BCC Leszka Millera. Miller zrewanżował się na swój ironiczny sposób, życząc Tuskowi, żeby kiedyś znalazł się na jego miejscu, czyli został nagrodzony przez BCC, czyli zrobił wreszcie coś pożytecznego dla drobnych, średnich i wielkich pracodawców. Przy okazji gali BCC przypomniałem sobie, że wcześniej Leszek Miller został dwukrotnie uznany za "Człowieka Roku" przez wpływowy wówczas "Wprost". Kierujący wtedy tygodnikiem Marek Król miał odwagę być niezależnym, iść pod prąd. Wiele się pozmieniało. Dziś Leszek Miller i Marek Król są felietonistami "Super Expressu", z czego niezwykle się cieszę. Panu Leszkowi Millerowi gratulowałem osobiście i gratuluję raz jeszcze.