Wystarczył jeden tekst i mamy natychmiastową zmianę stanowiska Kamila Durczoka i jego prawnika mec. Jacka Duboisa (53 l.). W czwartek ujawniliśmy, że dziennikarz nie chce poddać się badaniu DNA. Z takim wnioskiem wystąpiła do niego prokuratura rejonowa na Mokotowie. - Jest to niezbędne do ustalenia, skąd wzięły się opyliny narkotyków, na które natrafili policjanci w połowie lutego w jednym z warszawskich mieszkań. W mieszkaniu tym przebywał Kamil Durczok – mówił nam szef mokotowskiej prokuratury Paweł Wierzchołowski. Durczok nie chciał się poddać badaniu, bowiem uważał, że konieczna jest jego zgoda. Innego zdania była prokuratura. I jej zdanie przeważyło. - Po publikacji w „Super Expressie” otrzymaliśmy ustne zapewnienie od mec. Jacka Duboisa, że Kamil Durczok podda się jednak badaniu DNA – mówi nam prokurator Paweł Wierzchołowski. Badaniu poddał się już biznesmen Zbigniew Tomczak (55 l.), właściciel mieszkania na Mokotowie, w którym przebywał Durczok. A gotowość do takich badań wyrazili redaktor naczelny tygodnika „Wprost” Sylwester Latkowski (49 l.) i dziennikarz Michał Majewski (41 l.). Przypomnijmy, że to publikacji „Wprost” śledczy wszczęli policyjne dochodzenie. Tygodnik opublikował zdjęcia woreczków z białym proszkiem, którym później okazała się być kokaina i amfetamina. Za posiadanie narkotyków grozi do 3 lat więzienia.
W innej sprawie, dotyczącej molestowania seksualnego w TVN, mokotowska prokuratura wystąpiła do zarządu stacji telewizyjnej o udostępnienie raportu komisji. Jak z niego wynika, w redakcji „Faktów miały miejsce przypadki molestowania i mobbingu. Po ujawnieniu raportu, Durczok stracił pracę.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail