Mirosław C. jest właścicielem kamienicy przy ul. Mielczarskiego w centrum Łodzi. Od dawna dawał się swoim lokatorom we znaki. Jedną z jego pierwszych ofiar była Maria Czarnecka (65 l.). - Chciał mnie zmusić do wyprowadzki, odcinając mi w mieszkaniu wodę - opowiada kobieta. - Zafundował mi też czterokrotną podwyżkę czynszu. Zrobił z mojego życia piekło. Żeby się umyć, musiałam chodzić do córki.
Zrozpaczona kobieta znalazła ratunek w stowarzyszeniu Bratnia Pomoc, które skierowało do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kamienicznika. I w marcu tego roku Mirosław C. stanął przed sądem, a miesiąc później usłyszał wyrok sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Odwołał się od niego, ale niewiele zdziałał. Właśnie zapadło prawomocne orzeczenie w jego sprawie. Kara została jedynie zmniejszona do trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu.
- W prokuraturze kończą się już kolejne postępowania z zawiadomienia innych nękanych lokatorów - mówi Marcin Wawrzyńczak ze stowarzyszenia Bratnia Pomoc. - Lada moment następny akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu. Można zakładać, że w przypadku wyroku skazującego Mirosław C. pójdzie do więzienia, bo to już będzie recydywa.
Sam kamienicznik twierdzi, że lokatorów nie nęka.
Zobacz także: WAŻNY wyrok niemieckiego sądu. ZDF musi przeprosić za "polskie obozy śmierci"