Kalisz mierzy swoje poparcie... w pasie

2014-04-16 14:59

Kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego rozkręciła się na dobre. Politycy prześcigają się w pomysłach na pozyskanie głosów wyborców. Jedni w kampanii są bardzo poważni, walczą o mandat wyniosłymi hasłami inni, jak Ryszard Kalisz, z żartem sięgają po sympatię obywateli.

Kampania przedwyborcza do Parlamentu Europejskiego rozkręciła się na dobre. Politycy prześcigają się w pomysłach na pozyskanie głosów wyborców. Jedni w kampanii są bardzo poważni, walczą o mandat wyniosłymi hasłami inni, jak Ryszard Kalisz z żartem sięgają po sympatię obywateli. Kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy koalicji Europa Plus Twój Ruch w nietypowy sposób sprawdza poparcie na jakie może liczyć w zbliżających się wyborach.

W swoim spocie reklamowym Kalisz wykazał się wielkim dystansem do siebie i swojej tuszy. Skalę swojego poparcia mierzy ... paskiem.

- Zawsze tak było, że odejmowałem 100 od mojego obwodu w pasie i wychodził wynik – przekonuje żartobliwie Kalisz w krótkim filmiku. Polityk liczy na poparcie minimum 28 proc., tak w każdym razie wychodzi z wyliczeń.

Polityk w rozmowie z TVPinfo przekonywał, że jego poparcie uzależnione jest od jego tuszy. I choć „nadprogramowym” kilogramom przypisuje sympatię wyborców zamierza przyjąć inna zasadę liczenia poparcia.

- Jestem gruby, im mój brzuch większy, tym większe poparcie – mówił Kalisz. - Mogę dziś przyjąć inną zasadę. Teraz będzie odwrotnie proporcjonalnie. Jak będę szczuplał, to moje poparcie będzie wzrastało. Czyżby Ryszard Kalisz zamierzał pozbyć się paru kilogramów?