Samochód Kai Godek został obrzucony śnieżkami przed Sądem Rejonowym w Płocku, a rykoszetem dostało się także budynkowi sądu. Miało to miejsce po rozprawie w sprawie obrazy uczuć religijnych, której towarzyszyła demonstracja „Tęcza nie obraża”. Obrzucając samochód Godek skandowano: „Kaja Godek - to się leczy!” Teraz sprawę ataku śnieżkami bada policja.
To się bada
„Prowadzimy czynności wyjaśniające w sprawie wykroczeń. Chodzi o zakłócenie porządku publicznego polegającego na rzucaniu kulami śniegowymi w budynek sądu oraz w pojazd będący w ruchu. Czynności dotyczą również niezastosowania się do znaku drogowego. Nikt nie został zatrzymany” - tyle rzeczniczka płockiej policji mł. asp. Marta Lewandowska.
Krystyna Pawłowicz oceniła WOŚP. Jerzy Owsiak nie zaśnie, tak jeszcze nie mówił nikt
Sprawa rozlepiania
13 stycznia przed w płockim Sądem Rejonowym odbyła się pierwsza rozprawa w procesie Elżbiety P., Anny P. i Joanny G. - oskarżonych o rozlepienia w 2019 r. wokół tamtejszego kościoła św. Dominika nalepek z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej w tęczowej aureoli. Przed sądem wspierała oskarżone demonstracja pod hasłem „Tęcza nie obraża”. Kobietom przedstawiono zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi im więzienie. Kaja Godek była w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym.