Kaczyński krytycznie o pakcie migracyjnym
Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Dąbrowy Białostockiej (woj. podlaskie) odniósł się do zatwierdzonego w ostatnich dniach paktu migracyjnego.
- To jest sprawa dla nas niezmiernie ważna, bo to oznacza, że będziemy zmuszani do czegoś, do czego nie chcieliśmy przystąpić, do czego nie powinniśmy być zmuszani - powiedział Kaczyński.
Podkreślał, że Polska z uwagi na swoją historię nie ma "pewnych zobowiązań, które inni mają", ponieważ nigdy nie była państwem kolonialnym. Prezes PiS dodał, że mimo to ma być "przymusowa solidarność" ws. przyjmowania migrantów. Jak stwierdził, jeśli Polska nie będzie chciała przyjąć migrantów, to będzie musiała zapłacić co najmniej 20 tys. euro za każdą osobę. Ale - jak dodał - mogą być sytuacje, "kiedy nawet te pieniądze nas nie uratują i będziemy musieli po prostu przyjmować". Podkreślał także, że w krajach, do których trafili migranci "spada poziom bezpieczeństwa".
Prezes PiS uderza w Tuska. "Wiele osób uwierzyło w to, że Donald Tusk to potentat w UE"
Prezes PiS dodał, że bardzo wiele osób, które głosowały na PO "uwierzyło w to, że Donald Tusk to jest taki potentat w UE, tak wpływowy polityk (...), że on jakby zabezpieczy".
Jarosław Kaczyński wyjaśniał, że sprawa przymusowej relokacji była aktualna już w 2015 roku i wtedy dzisiejsi rządzący w Polsce byli otwarci na przyjmowanie migrantów. Wskazał w tym kontekście m.in. na byłą premier Ewę Kopacz. Dodał, że Tusk jako szefem Rady Europejskiej mówił, że Polska będzie musiała ponieść konsekwencje, jeśli nie przyjmie migrantów.
Polityk dodał, że mimo wszystko, rząd PiS sprawił, iż przez osiem lat pakt migracyjny nie wszedł w życie. Ocenił, że głosowanie przez Polskę przeciw nie miało żadnego znaczenie i było "komiczne". Dla przypomnienia, poza Polską przeciwko pakietowi migracyjnemu głosowały Słowacja i Węgry.
Kaczyński o "opcji europejskiej": chcą zrobić z ludzi zwierzęta
Prezes PiS nawiązał również do wytycznych, które rekomendowały, aby nie eksponować symboli religijnych w warszawskim ratuszu. Wytyczne wprowadził obecny prezydent miasta stołecznego Rafał Trzaskowski, co nie umknęło uwadze Jarosława Kaczyńskiego.
- Ta opcja europejska jest właśnie taka - zniszczyć religię, zniszczyć to, w co ludzie wierzą, że są czymś więcej niż tylko homo sapiens, że są ludźmi, którzy mają duszę, że są ludźmi, którzy zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga [...]. Że są ważni i - jeśli chodzi o to, co najważniejsze, co w naszym wnętrzu, w naszych sercach, duszach - nieśmiertelni [...] Chcą to zniszczyć, chcą z ludzi zrobić zwierzęta, my się tu w Polsce na to nie godzimy - grzmiał Kaczyński.