Kiedy 10 lat temu ogłoszono powstanie PO, wyszedłem z hali Oliwii pod wrażeniem. Wydawało się, że powstaje ruch obywatelski. I w tamtych czasach był to powiew świeżości.
Na pewno wiele rzeczy im nie wyszło. Pewne zaniechania wywołują niedosyt. Zbudowali połowę obiecywanych autostrad, zarzucili reformy rynkowe, obawiając się wyborców. Ktoś stwierdził, że to "polityka ciepłej wody w kranie". Ale po rządach PiS, które były zaprzeczeniem spokoju, to się ludziom podoba. Pod koniec kadencji, na 9 miesięcy przed wyborami, są faworytem do zwycięstwa. I druga kadencja z rzędu będzie sukcesem w samym sobie.
W polskiej polityce trudno o dalekosiężne przewidywania. Może się zdarzyć afera, która przewróci politykę do góry nogami. Przypuszczam, że spór Tuska ze Schetyną skończy się odejściem tego ostatniego.
Dopóki prezes Kaczyński będzie tak nieprzewidywalny jak dziś, będzie zapewniał Tuskowi długie lata u władzy.
Andrzej Morozowski
Publicysta TVN i TVN24