Wszyscy pamiętamy jakie zamieszanie wybuchło, gdy w Sejmie był dyskutowany obywatelski projekt przewidujący całkowity zakaz aborcji. Przez polskie miasta przeszły "Czarne Protesty", w których udział brały tysiące kobiet. W końcu jednak projekt odrzucono, ale za brak pełnego poparcia projektu, dostało się PiS. Politycy od Jarosława Kaczyńskiego zostali oskarżeni przez środowiska pro-life, że nie dbają o ludzkie życie. Teraz sprawa znów wróciła, bo środowiska broniące życia pracują nad nowym projektem zmian. W sierpniu ma się pojawić kolejna inicjatywa obywatelska stworzona przez fundację Życie i Rodzina.
O kwestię aborcji został zapytany prezes PiS w rozmowie z "Gościem Niedzielnym". Kaczyński wytłumaczył, dlaczego w zeszłym roku PiS nie poparł całkowitego zakazu aborcji: - Polityk odpowiada za skutki swoich działań. Jeżeli jakaś operacja, nawet całkowicie uzasadniona i moralnie w najwyższym stopniu słuszna, w ostatecznym rozrachunku w oczywisty sposób będzie prowadziła do skutków przeciwnych, to trzeba się zastanowić, jak to zrobić inaczej. Dodał, że PiS nie wycofuje się z dążenia do zakazu aborcji z powodu choroby płodu. Ale Kaczyńskich chce do tego doprowadzić w inny sposób, by nie wywoływał takich napięć jakie pojawiły się jesienią.
Kaczyński uważa, że zakaz aborcji eugenicznej może zostać wprowadzony w niedalekiej przyszłości: - Sądzę, że zakaz aborcji eugenicznej ma szanse na wprowadzenie w stosunkowo nieodległym czasie, choć w nieco inny sposób, niż próbowano do tej pory. Na razie nie chcę wchodzić w szczegóły, ale sprawa będzie rozwiązywana na płaszczyźnie prawnej. Przypominam, że jest już program "Za życiem", który przewiduje pomoc dla matek w tzw. trudnych ciążach i rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Na pewno będziemy się starali zmienić stosunek do osób z zespołem Downa, a z powodu tej choroby przeprowadza się ponad 95 procent aborcji w Polsce.
Zobacz: Suski nagrodzony "Srebrnymi Ustami" za swoją... wpadkę