PiS stawia na młodość. Najpierw prezes Jarosław Kaczyński wskazał na kandydata na prezydenta polityka młodego pokolenia - Andrzeja Dudę, co przyniosło zwycięstwo w wyborach, a partii sukces. Później kandydatką na premiera wybrano Beatę Szydło, młodszą o kilkanaście lat od Kaczyńskiego, który wydawał się pierwszym i jedynym kandydatem na to stanowisko. Teraz zaś okazuje się, że na listy do Sejmu trafią dwie panie, które kilka lat temu wyborcy poznali jako "Aniołki Kaczyńskiego". O sprawie pisze "Rzeczpospolita". Anna Krupka ma dostać miejsce w Kielcach, zaś Anna Szmidt z Podkarpacia. To one w 2011 roku wystąpiły w kampanii, jako młoda siła PiS wspierająca Kaczyńskiego. I chociaż wówczas nie miały szczęścia i do parlamentu się nie dostały, to teraz mają kolejną szansę.
Co innego posłanka Krystyna Pawłowicz. Jedna z najbardziej znanych kobiet w polskiej polityce, ma już nie zasiadać w sejmowych ławach, a trafić na listy do Senatu. - W PiS słychać głosy, że jeśli wzbudzająca kontrowersje prof. Krystyna Pawłowicz dostanie zgodę na start, to tylko do Senatu, choć i to jest wątpliwe. W okręgu siedlecko-ostrołęckim, gdzie cztery lata temu traktowano ją z niechęcią jako „desant profesorski", znalazła się jednak na zgłoszeniu do centrali - pisze "Rz". Myślicie, że "Aniołki" wejdą do Sejmu, a Krystyna Pawłowicz do Senatu?
Sprawdź: Tajemnice rodziny Cimoszewiczów. Syn Cimoszewicza ujawnia