Jarosław Kaczyński jest postacią, które wzbudza emocje. Tak negatywne, jak pozytywne. Dobrze wie o tym Łukasz Warzecha, który w najnowszym felietonie podejmuje temat prezesa PiS. Zapraszamy do czytania i komentowania.
Naczelnik po wsze czasy
Ciekawe, jakie byłyby stawki przed sobotnimi wyborami władz PiS, gdyby ktoś chciał obstawić, że Jarosław Kaczyński nie zostanie prezesem po raz nie-wiem-już-który. 10 tys. do jednego? Milion do jednego?
Partia zbudowana na jednym człowieku jest patologią. Weźmy takie niemieckie CDU. Przewodniczący byli tam naprawdę długowieczni. Konrad Adenauer kierował partią przez 16 lat, Helmut Kohl aż ćwierć wieku, Angela Merkel – 18 lat. Ale byli też przewodniczący na znacznie krótszy czas. Poprzedniczka obecnego, Armina Lascheta, Annegret Kramp-Karrenbauer rządziła ledwo dwa lata, podobnie jak Wolfgang Schäuble, przerywnik między Kohlem a Merkel. CDU jest zatem partią normalną, zgodną z mądrym powiedzeniem „dłużej klasztora niż przeora”.
PiS partią normalną nie jest. Niemal od momentu swojego powstania, od 2003 r., prezesem jest Jarosław Kaczyński, a pierwszym przewodniczącym był Lech Kaczyński. Partia jest zbudowana przez Kaczyńskiego, wokół Kaczyńskiego i dla Kaczyńskiego. To on wyznacza kurs i on jest wyrocznią. Powtarzam: to nie jest normalne. Normalna partia to taka, gdzie najpierw jest idea programowa, a potem dopiero prezes czy przewodniczący. Idea może się zmieniać, ale rzadziej niż liderzy.
Ten patologiczny system przekłada się niestety na całe państwo. Jeśli dzisiaj europosłowie PiS popierają absurdalny, skrajnie szkodliwy pomysł wygaszenia chowu klatkowego zwierząt w UE, który będzie dla nas oznaczał radykalny wzrost cen żywności; jeśli popierają – działając faktycznie w interesie rosyjskim i niemieckim – zniszczenie hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, to dlatego, że takie jest osobiste życzenie Kaczyńskiego. Jeśli coraz dalej posuwa się segregacja sanitarna i coraz poważniej mówi się o obowiązku szczepień na COVID, to dlatego, że takie jest życzenie Kaczyńskiego. Jeśli do Trybunału Konstytucyjnego trafiają osoby, które się do tej roli psychologicznie nie nadają, to dlatego, że tak zażyczył sobie Kaczyński.
Powtarzamy – w postaci częściowo karykaturalnej – patologię II RP, gdzie wszystko kręciło się wokół Piłsudskiego, a jego kult został doprowadzony do postaci groteskowej. Jak to się skończyło, wszyscy wiemy. Ale już mistrz Kochanowski pisał:
Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.