- Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Kaczyński zdecydował się na takie przesłuchanie, bo to mogłoby oznaczać rzeczywiście koniec PiS-u i jego kariery politycznej, gdyby rzeczywiście został zobowiązany, skutecznie zmuszony do wyznania całej prawdy o mechanizmach inwigilacji, prześladowania opozycji, podsłuchiwania i podglądania – powiedział Tusk w programie "Fakty po faktach" w TVN24. Dodał, że nie spodziewa się, żeby Kaczyński ustąpił.
Tusk pytany o szansę powstania komisji śledczej w sprawie inwigilacji, powiedział, że "wydaje się, że do końca tego tygodnia będzie już jasne, czy jest możliwa większość na zbudowanie komisji śledczej, która będzie badała sprawy legalności podsłuchów i tego typu procedur".
Polecany artykuł:
Szanse powstania komisji
- Wydaje się, że jest grupa polityków, którzy dzisiaj wspierają władzę, gotowych do powołania komisji - dodał. Powiedział, że ocenia szansę powstania takiej komisji na 90 procent.
- Kupuje się nielegalnie, za miliony złotych, w jakichś bardzo ponurych, bardzo dwuznacznych operacjach, przy pomocy jakichś bardzo szemranych firm nowoczesne narzędzia do walki z terroryzmem po to, żeby podsłuchiwać senatora, adwokata, prezesa NIK – mówił Tusk. - Nie przyzwyczajajmy się do tego – apelował.