Nowelizacje w kodeksie wybroczonym mają dotyczyć m.in. ciszy wyborczej w Internecie, a także montażu kamer w lokalach wyborczych, czytamy na dziennik.pl. Ale to nie wszystko, bo Prawo i Sprawiedliwość szykuje też zmiany, które mogą uderzyć w krnąbrnych posłów. Chodzi o wprowadzenie mandatu związanego, oznacza to, że jeśli poseł zostanie np. usunięty z klubu, czy będzie chciał z niego odejść dobrowolnie, to będzie się to wiązało ze stratą mandatu. Nie będzie więc przyzwolenia na odchodzenie do innych partii, tak jak to bywa do tej pory. Znani są politycy, którzy zmieniają kluby jak rękawiczki, ale partia Jarosława Kaczyńskiego planuje to przerwać. Poseł Grzegorz Schreiber z PiS w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną podkreśla, że najpierw trzeba sprawdzić, czy na wprowadzenie takich zasad pozwoli konstytucja: - Weźmiemy tę kwestię pod uwagę, ale musimy sprawdzić, czy obecna konstytucja pozwoli nam pójść aż tak daleko - stwierdził polityk. Plan zmian, które chce wprowadzić PiS skomentował poseł Mariusz Witczak z PO, który przyznał, że warto ten temat przedyskutować, podaje dziennik.pl. Innego zdania jest szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zdaniem lidera ludowców nie jest dobrze, żeby o tym, czy ktoś jest posłem, czy już nie decydował przewodniczący partii.
***
Sensacyjne doniesienia zdementował Adam Bielan. W Radiu Dla Ciebie powiedział: - Czytamy, że część konstytucjonalistów przekonuje PiS do wprowadzenia mandatu związanego. Być może niektórzy z nich kogoś do tego namawiają, ale wiem, że na pewno takie rozwiązanie nie jest przez nas brane pod uwagę.