Jarosław Kaczyński o przesłuchaniach Pani Basi. "Takie przesłuchanie mogłoby trwać 40 minut"
Jak podała Telewizja Republika, cztery dni przed śmiercią Barbary Skrzypek, 66-latka była przesłuchiwana przez prokurator Ewę Wrzosek w prokuraturze w sprawie spółki Srebrna. Stacja podała, że przesłuchanie trwało 5 godzin, Prokuratura sprostowała później, że trwało cztery godziny i była przy tym kilkudziesięciominutowa przerwa.
- Barbara została wezwana na przesłuchanie przez prokurator Wrzosek w sprawie, która jest wyssana z palca, jest częścią operacji, której głównym odpowiedzialnym jest Donald Tusk, ale szczególną rolę gra Roman Giertych. Bardzo się tym zdenerwowała - mówił Jarosław Kaczyński w Republice.
Jak wyjaśniał prezes PiS w trakcie współpracy z Barbarą Skrzypek było "mnóstwo procesów" i z reguły nie denerwowała się przy zeznawaniu w "neutralnych" sprawach. Jednak w tym wypadku "napięcie było szczególne".
- Wiedziała [Barbara Skrzypek - dop. red.] jak bardzo zaciekłym naszym przeciwnikiem jest pani Ewa Wrzosek, trudno tu mówić o łamaniu praworządności, czy łamaniu państwa prawa, co w ogóle o istnieniu prawa w Polsce, bo mechanizmy prawne nie funkcjonują w ogóle. Nie dopuszczono adwokata, to jest decyzja prokuratura. [...] Prokurator ma takie prawo, ale nie było przesłanek do tego [...] Ale tam było w akcji dwóch adwokatów [...] którzy reprezentowali tego rzekomo poszkodowanego - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS podkreślał, że spółka Srebrna należy do Fundacji im. Lecha Kaczyńskiego, ale "nie ma żadnych związków finansowych z Prawem i Sprawiedliwością". Jego zdaniem "takie przesłuchanie mogłoby potrwać 30-40 minut".
Jarosław Kaczyński o pracy z Barbarą Skrzypek. "Codziennie miała krwotoki z nosa"
- Była geniuszem w tym co robiła. Była bardzo pracowita i bardzo dzielna, bo miała trudne życie osobiste. Na głowie cały dom, począwszy na robieniu obiadów, a kończywszy na jego utrzymaniu. W pracy była o 7 rano, wychodziła z pracy po 12 godzinach, a miała jeszcze obowiązki domowe - mówił Kaczyński o "Pani Basi"
Następnie dodał, że Barbara Skrzypek odeszła z pracy po 61. roku życia, bo codziennie miała krwotoki z nosa. Jak dodał widział, że nie może dłużej pracować i choć chciał aby nie odchodziła z pracy bo była najbliższym współpracownikiem.
- Ale nie mogłem powiedzieć nic innego jak "odpocznij" w każdej chwili jeśli będziesz chciała to wrócisz - powiedział Kaczyński w Republice.
Prezes PiS podkreślał, że była to jego "przyjaciółka", z którą współpracował przez 30 lat w "różnych czasach", zarówno tych lepszych, jak i gorszych w partii. Dodał, że była "matką wielu politycznych karier" i osobą, do której miał całkowite zaufanie.
- To straszny czas dla mnie i dla całego naszego środowiska [...] To była osoba, po której imieniniach w partii, nawet nie potrafię zliczyć ile kwiatów było dla niej przynoszone - kontynuował gość Republiki.
Mocne słowa Kaczyńskiego. "Zginęła z rąk naszych przeciwników"
Jarosław Kaczyński mówiąc o śmierci Barbary Skrzypek używał słów takich jak "zginęła", nie wymieniał jednak konkretnych nazwisk w kontekście tych słów.
- Zginęła w istocie z rąk naszych przeciwników [...] Barbara zginęła bo była naszym człowiekiem - powiedział Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zapowiedział, że od poniedziałku partia będzie podejmowała kroki prawne, aby ujawnić szczegóły przesłuchania.
- W tym przypadku mamy do czynienia ze zbrodnią, nie mówię w prawniczym sensie, bo w tej chwili nie mogę orzekać, że takie przestępstwo się wydarzyło - powiedział Kaczyński.
Jak dodał prezes PiS w wyniku przesłuchania zdrowie Barbary Skrzypek się pogorszyło.
