Dla obozu rządzącego to najgorszy moment z możliwych. PiS łagodzi właśnie retorykę w sporze z Brukselą i niewykluczone, że pójdzie na ustępstwa, bo potrzebuje pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Na to nie zgadza się jednak Solidarna Polska, która domaga się twardego kursu i nie zamierza wycofać się z przeprowadzonych w sądownictwie zmian.
Zawsze bronimy naszych ministrów
I choć bez Ziobry w rządzie, PiS byłoby łatwiej dogadać się z Komisją Europejską, to na rok przed wyborami Jarosław Kaczyński nie chce ryzykować utraty większości. - Zawsze w Zjednoczonej Prawicy stajemy w obronie naszych ministrów. Tak będzie i tym razem. To nie opozycja będzie nam meblować rząd – deklaruje Radosław Fogiel, rzecznik PiS.
PiS obroni Ziobrę?
Czy pomimo konfliktu z Ziobrą premier Morawiecki będzie podczas sejmowej debaty bronił Ziobry? - Premier wielokrotnie bronił w debatach różnych ministrów, w tym także ministra Ziobry - odpowiada Fogiel. Do kwestii odwołania ministra sprawiedliwości ze spokojem podchodzi także Solidarna Polska. - Minister Zbigniew Ziobro ma na koncie wiele ważnych dokonań jak reforma komornicza, walka z dziką reprywatyzacją, z mafiami VAT-owskimi, poprawa ściągalności alimentów. Nie sądzę, by wobec tak bogatego dorobku była podstawa do jego odwołania - wylicza Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości i polityk SP. Zdaniem dr hab. Olgierda Annusewicza, politologa z UW, opozycja wnioskiem o dymisję Ziobry zyskuje, niezależnie od tego, jaki będzie finał sprawy. - Zyskuje, bo zmusza PiS do obrony tak trudnego partnera, jakim jest Zbigniew Ziobro, który prowadzi odrębną politykę często w kontrze do PiS. A zyska jeszcze więcej, jeśli okaże się, że głosami Kukiza i być może jakichś polityków obozu rządzącego, którzy nie zdążą na głosowanie albo zatrzasną się w toalecie, uda się Zbigniewa Ziobrę odwołać – podkreśla. (kbar)