Przed wyborami przynajmniej oficjalnie wszyscy grali do jednej bramki. Po zwycięstwie Andrzeja Dudy z Rafałem Trzaskowskim politycy Zjednoczonej Prawicy już nie udają, że wszystko jest dobrze i każdy zgadza się z każdym. Maski opadły. Utarczki słowne są na porządku dziennym. Do tego doszło do rozłamu w klubie PiS podczas głosowania nad wyborem członków do komisji zajmującej się walką z pedofilią (CZYTAJ TUTAJ). "Rzeczpospolita" donosi, że teraz Zbigniew Ziobro naciska na Jarosława Kaczyńskiego w sprawie wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej. Jakby tego było mało, Solidarna Polska i Porozumienie Jarosława Gowina w w nowym rozdaniu - po rekonstrukcji rządu - prawdopodobnie stracą po jednym ministerstwie. Politolog prof. Antoni dudek te dwie sprawy połączył. - To zabawa Ziobry z Kaczyńskim w ciuciubabkę. Kwestia konwencji jest elementem nacisku na Kaczyńskiego. Pytanie, co Ziobro wynegocjuje u prezesa PiS. Czy zachowa resorty dla Solidarnej Polski, wzmocni się i zapewni swoim ludziom nowe miejsca w spółkach Skarbu Państwa, czy zostanie wicepremierem? Fakty są takie, że gdyby chodziło tylko o konwencję, to mogli ją wypowiedzieć przez ostatnie cztery lata, a tego nie zrobili - przytomnie zauważył w rozmowie z "Rz".
ZOBACZ TAKŻE: Szydło ma PRZECHLAPANE?! Rozliczenia w PiS. Będą DRAKOŃSKIE kary?
W sprawie samej konwencji w obozie PiS mamy wyraźny dwugłos. - To nie są gry polityczne i partyjne. Chcemy dotrzymać słowa, które daliśmy pięć lat temu wyborcom. Nie wyobrażam sobie, żeby Zjednoczona Prawica zaprzeczyła własnej tożsamości. Obroną tradycyjnej polskiej rodziny zmobilizowaliśmy wyborców, co przełożyło się na sukces Andrzeja Dudy. Konwencja będzie wypowiedziana - deklarował Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Tak stanowczy nie jest szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Cytuje do 'Rzeczpospolita". - Decyzja ws. konwencji nie zapadła, a rekonstrukcja rządu prawdopodobnie będzie we wrześniu. Przedstawiciele partii muszą zdecydować, czy liczba przypadających im ministerstw ulegnie pomniejszeniu. Analizujemy sytuację - stwierdził tajemniczo. Jedno jest pewne - w obozie PiS lecą skry.