– Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński spędził niedzielny wieczór wyborczy na Jasnej Górze – poinformował w poniedziałek rzecznik jasnogórskiego sanktuarium o. Michał Legan. Tak samo było 28 czerwca, gdy Kaczyńskiego również zabrakło w otoczeniu prezydenta. – Nie afiszował się w tej kampanii, oficjalnie wystąpił tylko raz – na zjeździe młodzieżówki, i podobnie było w trakcie wieczorów wyborczych. To jego decyzja – mówi „SE” rozmówca z otoczenia prezydenta. Wizyta Kaczyńskiego była całkowicie prywatna. Jak zdradzają duchowni, polityk celowo trzyma się na uboczu, żeby nie wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania. Na Jasnej Górze pojawia się kilka razy w roku. Dlaczego akurat tam?
– Jasna Góra to szczególne miejsce, gdzie zawierza się ojczyznę Matce Bożej. Pan prezes modlił się o pomyślność naszej ojczyzny, o zwycięstwo Andrzeja Dudy. Jasna Góra to najlepsze miejsce jakie znam, jeśli chodzi o prośby, wezwania. Kiedy wychodziliśmy z kaplicy, pan prezes był serdecznie witany przez pielgrzymów, wszyscy bardzo się cieszyli, dziękowali, gratulowali zwycięstwa i tego, że będziemy mieli znowu prezydenta polskich spraw. Miła, serdeczna atmosfera – zdradza nam europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska (57 l.), która towarzyszyła Kaczyńskiemu w czasie modlitw. Te okazały się skuteczne, bo wspierany przez PiS Andrzej Duda skutecznie zawalczył o drugą kadencję w Pałacu Prezydenckim.
Nowy – stary prezydent nie zapomniał o podziękowaniach dla Kaczyńskiego, innych polityków PiS i zupełnie niespodziewanie wymienił z nazwiska Marcina Mastalerka (36 l.). Były rzecznik partii odszedł z polityki, ale jak się okazało, aktywnie udzielał się w sztabie Dudy, wspomagając wymodlone zwycięstwo.
"Było trochę nerwów" - sztabowiec Andrzeja Dudy o gorącym wieczore wyborczym