Eksperci od wizerunku nie mają wątpliwości. - Wygląda na to, jakby pan prezydent zdenerwował prezesa. Jarosław Kaczyński, jako człowiek bardzo ambitny i z wielkimi aspiracjami oraz pozycją naczelnika państwa, wolałby być premierem, a jeszcze bardziej prezydentem. To takie wewnętrzne niezadowolenie kogoś, kto przyczynił się do tego, że ktoś inny odniósł sukces, a sam chciałby brylować. Prezes rządzi i to właśnie on może sobie pozwalać, żeby zachowywać się trochę lekceważąco wobec prezydenta, np. unikać jego wzroku przy powitaniu - komentuje Wiesław Gałązka, specjalista do spraw wizerunku polityków.
Zaczęło się kilka dni temu. W trakcie obchodów 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej prezydent mówił o pojednaniu, a prezes o rozliczeniu odpowiedzialnych za katastrofę tupolewa. Ale najbardziej komentowane było zdjęcie, na którym się witają. Jarosław Kaczyński, podając rękę prezydentowi, zdecydowanie odwrócił głowę w drugą stronę. Podobne zachowanie polityków mogliśmy obserwować na obchodach 1050-lecia chrztu Polski w Gnieźnie. Prezydent znów apelował o zgodę. - My, Polacy, potrafimy dokonać wielkich, ważnych rzeczy, jeśli tylko będziemy działać razem i zgodnie z łączącymi nas wartościami; wartościami, których źródłem jest nasz chrześcijański rodowód - zaznaczył prezydent podczas pierwszego w historii Zgromadzenia Narodowego poza Warszawą. A prezes z ewidentną na twarzy niechęcią witał głowę państwa.
Zobacz: KOMPROMITUJĄCA pomyłka Kancelarii Premiera! Kiedy był chrzest Polski?