Choć cały czas trwają prace nad "dużą" ustawą medialną, to musi ona wejść w życie najpóźniej z końcem czerwca, gdyż wówczas wygasają dotychczasowe przepisy. Do tej pory politycy PiS, jak przypomina Wirtualnapolska.pl, nie wskazywali raczej oficjalnie, kto powinien objąć stanowisko dyrektora mediów narodowych. Jednak po słowach prezesa PiS zachwalających Kurskiego to się zmieniło.
Wiceminister kultury, Jarosław Sellin uważa, że w serwisach TVP doszło do pozytywnych zmian i obecnie podchodzi się tam do spraw światowych z taką samą powagą jak w BBC. Jak argumentuje dla wp.pl: - Wreszcie do programów informacyjnych wróciła powaga. Wypłukano tabloidowe tematy. Wrócił serwis zagraniczny, którego nie było w poprzednich latach. Wcześniej miałem wrażenie, że twórcy programów informacyjnych TVP nie wierzą w inteligencję i otwartość Polaków na świat. To wszystko zasługa zmian, które nastąpiły po objęciu funkcji prezesa TVP przez Jacka Kurskiego.
Posłanka PiS, Joanna Lichocka oceniła, że : - Myślę, że jak Jacek Kurski stanie do konkursu, to będzie jednym z faworytów ze względu na doświadczenie zdobyte w ciągu pół roku. Niczego jednak bym nie przesądzała.
Zupełnie inne zdanie na temat dalszej prezesury Kurskiego ma jednak Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO. Stwierdziła ona bardzo krytycznie i dosadnie: - Nie śniło mi się, że wrócę do PRL-u w gorszym wydaniu. Doskonale wiem, jakie reguły rządziły mediami w Polsce ludowej, więc mogę powiedzieć, że teraz mają rządzić takie same (...) Nie dziwię się więc, że Kaczyński czuje się kompetentny do obsadzania stanowiska dyrektora naczelnego TVP. A skoro w PiS pojawił się konflikt wokół Kurskiego, to Kaczyński we własnym obozie teraz te dyskusje przeciął, mówiąc kto ma być szefem TVP.
Zobacz także: Olejnik odchodzi z ZET. Jest KOMENTARZ dziennikarki