W rozmowie z "Polska The Times", której fragment został opublikowany na stronie dziennika, Kaczyński mówi wprost: - Wyobrażam sobie, że polski rząd nie poprze Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej. Tusk to jest wielki problem. W Polsce toczą się postępowania i w Sejmie, i w prokuraturze, które mogą doprowadzić do tego, że zostaną mu postawione jakieś zarzuty. Czy taka osoba powinna stać na czele Rady Europejskiej? Mam daleko idące wątpliwości. Jego dalszy pobyt w Brukseli jest bardzo ryzykowny, przede wszystkim dla Unii Europejskiej. Powinniśmy UE ostrzec przed ewentualnymi problemami – powiedział prezes PiS.
A jeszcze przed wakacjami Ryszard Czarnecki, europoseł PiS mówił - Nie zmieniamy skrajnie negatywnej opinii o Tusku jako premierze. Mamy jednak zasadę od wielu lat, że PiS zawsze popiera Polaków na każde stanowisko w organizacjach międzynarodowych. W podobnym tonie wypowiadał się wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki: - Ja zawsze uważałem, że trzeba popierać Polaków na różne funkcje międzynarodowe, bez względu na to z jakich frakcji pochodzą i gdybym był eurodeputowanym pewnie podniósłbym za Donaldem Tuskiem rękę. Jednak co innego słowa polityków PiS, a co innego słowa prezesa.
Głos w tej sprawie na swoim Twitterze zabrał sam zainteresowany, Donald Tusk, który prowokacyjnie napisał:
To może debata, Panie Prezesie? O Europie, Polsce i Pana insynuacjach. Jestem do dyspozycji.
— Donald Tusk (@donaldtusk) 4 października 2016