Najprawdopodobniej jednak wspomniani politycy nie wystartują w wyborach prezydenckich. Dlaczego nie chcą walczyć o najwyższy państwowy urząd? - Prezydent to najbardziej honorowa funkcja, ale zdecydowanie więcej władzy spoczywa w rękach szefa rządu – wyjaśnia profesor Tomasz Nałęcz (75 l.).
Nasz sondaż pokazuje zdecydowane zwycięstwo obecnego premiera. Takim wynikiem zaskoczony nie jest dr Bartosz Rydliński. Zdaniem politologa Donald Tusk odbiera jeszcze dywidendę za wygrane wybory parlamentarne i wielki polityczny sukces, jakim było odebranie władzy PiS i osobiście Jarosławowi Kaczyńskiemu. - To Donald Tusk ciągle jest przecież premierem. Po jego stronie jest władza i sprawczość Ludziom może się też podobać jego determinacja – mówi ekspert.
Dlaczego Kaczyński i Tusk nie chcą walczyć o Pałac Prezydencki?
Są jednak małe szanse na to, żeby nasz sondaż został skonfrontowany z wyborczą rzeczywistością. Bo liderzy PiS i PO nie palą się do udziału w prezydenckim wyścigu. Powodów jest kilka, o jednym mówi Krzysztof Łapiński (46 l.), były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy (52 l.). - Zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński jaki premier Donald Tusk już doświadczyli takiej porażki i nie mogą sobie pozwolić na kolejną - zwraca uwagę Łapiński. Lider PO przegrał w 2005 roku starcie z Lechem Kaczyńskim (60† l.) i jak opisywały to ówczesne media werdykt wyborców odebrał jako potężny cios, tym bardziej, że w pierwszej turze to Tusk był na czele stawki. Z kolei prezes PiS ubiegał się o prezydenturę pięć lat później, tuż po katastrofie smoleńskiej, ale został pokonany przez Bronisława Komorowskiego.
Eksperci komentują: Ważny jest wiek. Potrzebne są naprawdę duże możliwości witalno – biologiczne
Kolejny argument to sama kampania, jak mówi profesor Olgierd Annusewicz (48 l.). - To naprawdę wymaga bardzo dużo energii. Już kiedyś Bronisław Komorowski postanowił, że będzie jeździło 16 bronkobusów. W jednym podróżował on sam, a w pozostałych 15 jego kartonowa podobizna. Nie wyszło bo tak się nie da robić porządnej prezydenckiej kampanii- mówi ekspert. Na trudy walki o głosy zwraca też uwagę Bartosz Rydliński. - Ważny jest wiek. Potrzebne są naprawdę duże możliwości witalno – biologiczne, żeby przejechać całą Polskę od Bałtyku po Tatry. Oni mają też świadomość swoistego klinczu, tego że nikt nie motywuje tak wyborców PO, jak Jarosław Kaczyński, a PiS jak Donald Tusk – słyszymy od eksperta.
Na inny, ale z pewnością bardzo ważny, aspekt zwraca uwagę profesor Tomasz Nałęcz. Były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego (72 l.) uważa, że chodzi o władzę, a dokładniej jej brak. - Kaczyńskiego nigdy nie interesowały funkcje państwowe, zawsze za kluczowe uważał stanie na czele partii, najlepiej kiedy posiada sejmową większość. Z kolei Tusk już dawno mówił, że interesuje go autentyczne rządzenie Polską z perspektywy fotela premiera – twierdzi Nałęcz i dodaje, że taka postawa nie świadczy wcale o lekceważeniu urzędu głowy państwa. - To nie jest żaden kwiatek do kożucha, prezydent ma swoje duże imperium władzy. Widać to teraz, kiedy Andrzej Duda sprawia, że rząd działa z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Dlatego zarówno Tusk jak i Kaczyński zrobią wiele, żeby ten urząd znalazł się w orbicie ich wpływów – mówi były polityk.
Profesor Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego: Kaczyński zachował uraz
Jarosław Kaczyński po przegranych wyborach w 2010 roku zachował głęboki uraz. Myśli też realistycznie, a sondaże pokazują, że nie ma szans na wybór. Nigdy go też nie interesowały funkcje państwowe, zawsze za kluczowe uważał stanie na czele partii. Z kolei Donald Tusk już dawno mówił, że interesuje go autentyczne rządzenie Polską. Urząd prezydenta to najbardziej honorowa funkcja, ale zdecydowanie więcej władzy spoczywa w rękach szefa rządu.
Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy: Tusk nie będzie ryzykował
To będą bardzo trudne wybory dlatego żaden z liderów rywalizujących ze sobą środowisk nie pali się do kandydowania. Zajęcie drugiego miejsca to będzie absolutna porażka. Czasami pojawiają się spekulacje, że premier Donald Tusk będzie jednak kandydował. Uważam, że zrobi to wyłącznie wtedy kiedy sondaże będą wskazywać, że ma ogromną szansę na wygraną. Premier nie będzie ryzykował przegranej. Jest w doskonałej sytuacji: wszystko może, nic nie musi.