"Super Express": - Czy wycięcie liberałów zaszkodzi PiS?
Dr Rafał Chwedoruk: - W krótszej perspektywie, dopóki sprawa żyje w mediach, nie wzmocni. W dłuższej perspektywie nie będzie miało jednak znaczenia. Ta sprawa interesuje głównie wyborców z dużych miast, zainteresowanych polityką, a więc głosujących zazwyczaj na PO. Dla grup, o które PiS mógłby uzupełnić swój żelazny elektorat, jest to drugorzędne. Tam postaciami wpływającymi na wyborców są dziś w PiS tylko Kaczyński i Ziobro. W tym sensie prezes PiS ma komfort dokonywania nawet niepopularnych decyzji.
- Alternatywy nie udało się stworzyć posłom Dornowi i Jurkowi...
- W przypadku Kluzik-Rostkowskiej nie do końca wiadomo, co miałoby być podstawą programową. Próba stworzenia nowej formacji na podstawie różnic estetycznych to trochę mało...
- Nie tak dawno to PiS i PO dzieliły głównie różnice estetyczne...
- Tak, ale one okopały się na scenie wcześniej. Kiedy Marek Borowski usiłował stworzyć takie estetycznie SLD, to zakończyło się fiaskiem. Najbardziej spektakularne klapy ostatnich lat dotyczą pogranicza PO i PiS. Elektorat torysów, czyli konserwatywny kulturowo, jednocześnie zamożny, jest w Polsce bardzo nieliczny. O nim marzą media, ale to nierealne. Zamieszanie w PiS jest zdecydowanie przeceniane.
- Skąd ta konsolidacja PiS? Model PO zgarniającej szeroki elektorat wydawał się sprawdzać?
- Nie doceniamy, jak silnie na pokolenie dominujące w dzisiejszej polityce wpłynęło doświadczenie lat 90. Zwróćmy uwagę na doradców bądź osoby odznaczane przez prezydenta Komorowskiego. To niemal wyłącznie ludzie, z którymi był związany w latach 90. I podobnie jest z Kaczyńskim. Jego traumą są rozpady formacji, w których uczestniczył. Polska prawica ma tendencje do dzielenia się i przekształcania drobnych konfliktów personalnych w podziały. Kaczyński zdecydował się zatem na silnie scentralizowaną partię. To może niezrozumiałe dla części mediów, ale z punktu widzenia Kaczyńskiego logiczne. Wiedział, że po stracie Pałacu Prezydenckiego, pod naciskiem nieprzychylnych mediów, PiS będzie zagrożony rozkładem. I teraz traci część wyborców, ale najwierniejsi, dość liczni, będą mieli wokół czego się skupić.
- Prof. Paweł Śpiewak stwierdził, że Kaczyński buduje w ten sposób arkę, która ma dowieźć PiS do którychś kolejnych wyborów.
- Zgadzam się z tym. Kaczyński nie jest zresztą jedynym politykiem, który zdaje sobie sprawę z rozmiaru problemów gospodarczych, które trawią Polskę. I wie, że prędzej czy później uderzy to w nasze życie codzienne. To będzie moment, w którym może dojść do jakiejś zmiany w polskiej polityce. Kiedy dojdzie zaś do zawirowań godzących w PO, to on, jako główny oponent, stanie się wiarygodną alternatywą do władzy.
- Emerytura prezesa i przekazanie PiS Ziobrze jest mało wiarygodne?
- Za kilka lat Kaczyński będzie świadomie myślał o odejściu z polityki. Nie mam jednak wątpliwości, że nie będzie chciał odejść jako przegrany.
Dr Rafał Chwedoruk
Politolog, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego