Kaczyński chce nam wyhodować mafię?

2009-11-07 3:00

Idealiści i radykałowie - na tych zawsze należy spoglądać z największą podejrzliwością.

Po wybuchu afery hazardowej Platforma Obywatelska niejako naturalnie i radykalnie poluje na czarownice. Chcąc się odciąć od skandalu przy pisaniu ustawy pod hazardowych bossów, Donald Tusk zapowiada daleko idące ograniczenia w przemyśle hazardowym, co wcale nie musi wyjść na złe gospodarce. Gorzej, że do tego chóru dołączył wczoraj jeszcze radykalniej Jarosław Kaczyński, posiadacz daru od niebios do popełniania różnych gaf. Wystarczy przypomnieć, jak kilkoma zdaniami zraził do siebie miliony wyborców - internautów: "Nie jestem entuzjastą tego, żeby sobie młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota. Zwolennicy głosowania przez Internet chcą tę powagę odebrać. Dlaczego? Wiadomo, kto ma przewagę w Internecie i kto się nim posługuje. Tą grupą najłatwiej manipulować, sugerować, na kogo ma zagłosować". To fragment wywiadu, którego Jarosław Kaczyński udzielił dla strony internetowej www.pis.org.pl. Zapewne administratorzy i dziennikarze tej strony po wpisaniu na stronę wywiadu pociągnęli z butelki i obejrzeli kilka gorących filmów...

Ale to jeszcze nic. Wczoraj Jarosław Kaczyński powiedział, że idealnie byłoby, żeby w Polsce w ogóle zlikwidować hazard. I to zaczyna być groźne. Bo hazardu zlikwidować się nie da. Tak samo, jak nie da się wprowadzić prohibicji. To znaczy można zrobić, jeżeli komuś zależy na wyhodowaniu w Polsce naprawdę potężnych mafii, które zajmą się hazardem w podziemiu. Tu nie trzeba mieć wyobraźni, wystarczy znać trochę historii.