Sprawę molestowanej kapral Karoliny Marchlewskiej jako pierwszy opisywał portal onet.pl. Gdy po opublikowaniu tekstu została ona wezwana do wojskowej prokuratury, ppłk Zarosa miał ją zapewnić, że przesłuchanie potrwa 2 godziny. Tymczasem w prokuraturze żołnierka spędziła 11 godzin, podczas których miała tylko jedną przerwę na skorzystanie z toalety.
Na dodatek wiele pytań miało nie dotyczyć sprawy, lecz jej kontaktów z dziennikarzami. - To było niehumanitarne przesłuchanie. Odniosłam wrażenie, że pytania mają na celu znalezienie na mnie jakiegoś haka – mówiła Onetowi poszkodowana.
Na początku marca prezes PiS napisał w tej sprawie do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry (49 l.). Niedługo potem wdrożono postępowanie wobec prokuratora Zarosy. Nie dopatrzono się uchybień w jego działaniach, ale został odsunięty od śledztwa.