Marta Kaczyńska zwykle w swoich felietonach publikowanych na łamach tygodnika "wSieci" opisuje sprawy związane z prawem, polityką, społeczeństwem. Nieraz pochyla się nad zagadnieniami z dziedziny edukacji, ale też filmu czy literatury. Ale w najnowszym tekście Kaczyńska zajęła się czymś zupełnie innym, ale też bardzo bliskim każdej kobiecie, a mianowicie modzie. Wybrała taki właśnie temat, bo kilka dni temu zmarł jeden z najbardziej znanych projektantów, światowej sławy kreator mody, Karl Lagerfled. Bratanica prezesa PiS wyjaśniła, że każde odejście tak znanej postaci wywołuje zainteresowanie jej twórczością:- (...) jak i szeroko pojętym zjawiskiem kształtowania stylów na przestrzeni wieków.
Dlatego też Kaczyńska postanowiła sięgnąć do fachowej literary, by zgłębić wiedzę o modzie. Zajrzała do "Słownika mody" z 1962 roku i poszperała w nim, by odkryć fascynujący i zaskakujący świat damskiej i męskiej garderoby sprzed setek lat, "którego śladów przeważnie próżno szukać w dzisiejszych szafach, a słownictwo opisujące poszczególne elementy strojów ma obecnie zupełnie inne znaczenie" - podkreśliła felietonsitka. Trzeba przyznać, że ze słownika wybrała same perełki.
Kaczyńska przywołała kilka przykładów nazw z dziedziny moda, które dziś mogą wzbudzić uśmiech. Młoda mama zauważyła np.: - Popularne dziś imię w swojej zdrobniałej formie Amelka oznaczało niegdyś damskie pudełeczka (...) Buliony to nie tylko bazy wielu zup, lecz ozdoby w formie grubych, nałożonych na materiał złotych i srebrnych nitek. Kaczyńska zwróciła też uwagę na słowo "cyc":- Brzmiący dziś nieco wulgarnie cyc to bawełniana tkanina, która za panowania króla Stasia była często używana do szycia sukienek, firanek lub do tapicerowania mebli. Jak widać wielkie jest bogactwo nie tylko mody, ale i polskiego języka.