Czemu mimo licznych afer, jakie wyszły na jaw w ciągu ostatnich lat, rząd Donalda Tuska (57 l.) nie chyli się ku upadkowi, a premier pozostaje u steru władzy? - On brutalnie wyjaśnił, jak widzi tę sprawę. Dopóki ma większość parlamentarną, z władzy rezygnować nie zamierza. A zadanie ułatwia mu bardzo słaba opozycja i równie słabe media, które szybko o grzechach władzy zapominają - komentuje politolog Wojciech Jabłoński. Nieco inne zdanie ma senator PO Jan Rulewski (70 l.) - To wszystko to były afery mętnej wody. Nie było w nich krwi ani wielkiego szmalu - twierdzi Rulewski i zachwala premiera. - Opozycja jest zbyt słaba, by odebrać mu władzę. Szef ma też wyjątkową umiejętność pokornego wytłumaczenia mechanizmów afer wymierzonych we władzę - wyjaśnia. Szkoda, że Tusk nie jest tak skuteczny w walce z bezrobociem, kryzysem w służbie zdrowia...
Afera Beaty Sawickiej
Wybuchła jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, które wyniosły Platformę Obywatelską do władzy w 2007 roku. Iście filmowa akcja Centralnego Biura Antykorupcyjnego doprowadziła do zatrzymania posłanki PO, która w zamian za 100 tys. zł zobowiązała się do ustawienia przetargu na działkę na Helu. W dalszej perspektywie chciała też robić biznes na służbie zdrowia. Ostatecznie nie poniosła konsekwencji. Sąd uniewinnił Sawicką.
Afera wałbrzyska
Lokalnym politykom PO z Wałbrzycha zarzucano wymuszanie haraczy oraz wyciąganie pieniędzy na kampanię partyjną. Dowodem miała być m.in. rozmowa byłego prezydenta miasta z szefem jednej z podległych mu spółek. W mieście rozwiązano struktury PO. Ale prokuratura umorzyła śledztwo. Co dziwne, jednocześnie śledczy przyznali, że dochodziło do bulwersujących i amoralnych politycznie zachowań! W lokalną aferę byli zamiesza ni samorządowcy i parlamentarzyści PO.
Afera dolnośląska
Afera z października 2013 roku. Tuż po wyborach na przewodniczącego PO "Newsweek" ujawnił szokujące nagrania, świadczące o tym, że brutalna walka o władzę toczy się również w rządzącej partii. Okazało się bowiem, że działacze Platformy kupczyli stanowiskami w państwowych spółkach w zamian za poparcie polityczne. Być może dzięki temu szefem dolnośląskiej PO został Jacek Protasiewicz (47 l.), spychając z tego stanowiska Grzegorza Schetynę (51 l.). Prokuratura badała taśmy, ale niczego złego nie stwierdziła.
Afera hazardowa
Spotkania na cmentarzach i stacjach benzynowych oraz knucie, jak w interesach pomóc hazardowemu baronowi. Afera wybuchła 1 października 2009 roku, a jej głównymi bohaterami byli szef klubu parlamentarnego Zbigniew Chlebowski (50 l.) oraz ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki (58 l.). Do dziś wszyscy pamiętają, jak na konferencji prasowej Chlebowski pocił się jak mysz, tłumacząc z kontaktów z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem (60 l.), a Drzewiecki pomstował, twierdząc, że "Polska to dziki kraj". Żaden z nich nie poniósł innej odpowiedzialności niż polityczna. Gdyby ich plan wypalił, Skarb Państwa mógłby stracić nawet 500 mln zł. Tusk wyrzucił z rządu kilku ministrów, a następnie sprawa została zamieciona pod dywan.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Przeczytaj też: Afera taśmowa. To już koniec rządu Tuska?