Justyna Pochanke od zawsze była bardzo oddana swojej pracy. Nawet gdy samotnie wychowała swoją córkę Zuzię, dziś już dorosłą kobietę, nie zwalniała tempa. Jak się okazuje, prowadząca "Fakty" TVN była w tamtym czasie tak skoncentrowana na pracy, że poważnie zaniedbywała swoje zdrowie. Jak powiedziała w wywiadzie dla "Gali": - nieprzespane noce, setki wypalonych papierosów, długie rozmowy po powrocie do domu. Wracam z emocjami wieczorem do domu i nadal jestem przykuta do telewizora, bo nie jest mi wszystko jedno - powiedziała. To był także ciężki czas dla jej córeczki, która nie lubiła się rozstawać z mamą. Jak wspomina, najlepsze był poranne zmiany, bo wtedy Zuzia jeszcze spała. - Gdy się zorientowała, że gdy się obudzi, mnie nie będzie, zasypiała, trzymając mnie za palec. Sztuka polegała na tym, żeby ten palec wysunąć, nie budząc jej, i przekazać Zuzę pod opiekę babci czy niani - opowiadała w "Gali". Sama Justyna Pochanke ciężko przeżywała rozłąki z dzieckiem i to, jak tęskniło za mamą. - Pękało mi serce, gdy wiedziałam, że Zuza wieczorem kiwa się ze zmęczenia, starając się doczekać chwili, gdy wrócę do domu, żeby ją przytulić - wyznała. Dla wielu taka wizja to prawdziwy koszmar - poświęcać się pracy i patrzeć na smutek dziecka. Dziennikarka jednak dała radę przetrwać trudny okres i zmienić swoje życie.
Nie przegap: Justyna Pochanke przeżyła prawdziwy horror! Zobacz, jak zmieniała się słynna prezenterka Faktów TVN [Zdjęcia]
Justynka Pochanke trzymała nóż pod poduszką
Justyna Pochanke ujawniła w wywiadzie z "Galą" jeden ze swoich mrocznych sekretów. Był w jej życiu czas, gdy zasypiała, mając nóż pod poduszką. - Był etap, gdy mieszkałam tylko z Zuzą i spałam z nożem pod poduszką. To był lęk połączony z odpowiedzialnością. Brak poczucia bezpieczeństwa - mówiła.
Zobacz: Straszne, przez co przeszła Justyna Pochanke. „Mąż zamykał mnie na klucz w sypialni”
Dziś już Justyna Pochanke żyje o wiele spokojniej. Postanowiła porzucić pracę w telewizji i cieszy się szczęśliwym związkiem z Adamem Pieczyńskim. Uważa też, że z jej poczynań wypłynęła cenna lekcja dla Zuzi. - Patrząc na mnie dostała cenną lekcję: nie licz, dziecko, godzin w pracy, tylko pomyśl, czy chce ci się codziennie wstawać rano i biec do niej z ciekawością. Mnie się chciało - podsumowała w wywiadzie.