Józefa Hennelowa: Nowy papież nie pójdzie ścieżką szybkich rozwiązań

2013-03-14 3:00

Wybór Ojca Świętego komentuje katolicka publicystka

"Super Express": - Ponad dwa tysiące lat historii, niezmierzone bogactwo tradycji, majestatyczna Bazylika św. Piotra i w tym wszystkim - niezależnie od miejsca zamieszkania, od narodowości, od stanu posiadania - każdy katolik, który czekał na słowa: Habemus Papam!

Józefa Hennelowa: - Uroczystość na balkonie była przejmująca - wyciszona, a zarazem tak wyraźnie modlitewna. Równocześnie ujmowało to, że jest to człowiek zwyczajnie nieśmiały. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.

- Nieśmiały papież... Przyznam, że to niekoniecznie nastraja optymistycznie.

- Ta nieśmiałość absolutnie nie ma znaczenia odnośnie do tego, czego od niego oczekujemy. Jak słyszę, że był dwukrotnie po trzy lata przewodniczącym episkopatu, to nie mam obaw - bo to znaczy, że jest człowiekiem, który umie rządzić. A tak zupełnie prywatnie, jeśli mogę sobie na to pozwolić, cieszy mnie imię, które przybrał - jest mi bliskie rodzinnie. I jest to pierwszy w historii Kościoła papież o imieniu Franciszek.

- Papież Franciszek powiedział, że kardynałowie znaleźli go na końcu świata...

- To radosna wiadomość, już pora na Amerykę Łacińską. Choćby dlatego, że ten kontynent ma więcej przyszłości niż teraz Europa.

- Zarazi swoją dynamiką resztę świata?

- Tego byśmy chcieli. Poza tym papież pochodzący z dala od Rzymu zapewnia to, co jest dla chrześcijaństwa niezwykle ważne - docieranie na równi do wszystkich kontynentów. Tradycja przyzwyczaiła nas do papieży z Włoch, patrząc szerzej - z Europy. Teraz dokonał się wielki krok - dowód otwarcia na cały świat.

- A wszystko, co nowe, rodzi efekt zaskoczenia...

- Tak, to się nawet wyczuwało na placu św. Piotra. Zapewne nawet wielu kardynałów jest zaskoczonych. Zresztą szczegółów związanych z wyborem Franciszka nie poznamy nigdy. Na pewno elekci byli świadomi tego, że większość wiernych nie zna osoby kardynała z Argentyny. I teraz, powoli i po kolei, będziemy dowiadywali się o jego duszpasterskim dorobku.

- Kościół ma papieża. Co teraz?

- Niesłychanie ważna będzie msza inauguracyjna - przesłanie, które będzie z niej płynąć. Myślę teraz o potrzebach świata. W sensie najgłębszym. Myślę o napięciach, o zagrożeniach, o niespełnieniach, o rozczarowaniach, o oczekiwaniach, o dramatach, które teraz na świecie się dzieją. Przesłanie głowy Kościoła będzie rysowało perspektywę przezwyciężenia tych zjawisk. Będzie ono rozpraszało tę ulubioną tezę największych pesymistów, że chrześcijaństwo nie ma już siły na to, żeby sprostać tym wyzwaniom świata i że trzeba sobie radzić w inny sposób, a co za tym idzie - że są sposoby, aby temu zaradzić bez chrześcijaństwa. Papież odpowie na ten pesymizm. Tym bardziej odpowie na chęci, pozbawione choćby cienia dobrej woli, zaprzeczenia chrześcijaństwu jako takiemu. Pierwszą odpowiedź przyniesie właśnie msza inauguracyjna. Będzie to sygnał nadziei.

- Kryzys, o którym pani mówi, jest nie tylko przez wrogów chrześcijaństwa, nie tylko przez malkontentów, lecz też przez wiernych żywo zatroskanych losem wielkiej wspólnoty diagnozowany również w obrębie samego Kościoła. Czyli nie jest - ich zdaniem - czymś odległym, nieznanym, lecz przeciwnie, ów kryzys zadomowił się i pasożytuje w samym kościele.

- Oczywiście. Jest to niezaprzeczalne. Ale nie jest to jedyny temat. To jest temat jeden z wielu. Ten temat dotyczy ludzi. Ludzi, którzy zawodzą. Chrześcijaństwo daje nadzieję niezawodną.

- Być może sposobem oczyszczenia Kościoła jest dostosowanie go do biegu wydarzeń wytyczonych przez osiągnięcia techniki, w ślad za którymi idą przemiany mentalne w tak dużych strukturach jak całe społeczeństwa, całe narody. Mam tu na uwadze zniesienie celibatu, równouprawnienie płci, czyli dopuszczenie kobiet do posługi kapłańskiej, i wiele, wiele innych...

- To jest bardzo powierzchowne, bardzo doczesne widzenie. Jestem przekonana, że papież nie pójdzie ścieżką bardzo szybkich rozwiązań typu zmieniania czy znoszenia norm, które do tej pory obowiązywały.

Józefa Hennelowa

Publicystka katolicka