"Super Express": - Po wyborach na Ukrainie po raz pierwszy chyba od lat mówi się o tym, że spełniały demokratyczne standardy. Jest pan zaskoczony?
Józef Oleksy: - Obserwatorzy będą mieli szereg uwag, ale wniosku o nieważność wyborów nie zgłoszą. Układ wyborczy będzie legitymizowany. Wyniki świadczą o utrwalaniu się demokracji partyjnej na Ukrainie. Myśląc o zagrożeniach dla demokracji w tym kraju, bardziej mnie martwi poparcie dla nacjonalistycznej Swobody niż wynik Partii Regionów.
- Ta ostatnia ma na Zachodzie złą prasę. Co Partia Regionów daje Ukrainie, że utrzymuje takie poparcie i znów wygrała wybory? Wystarczy, że załatwia tani gaz?
- Jest u władzy. To na Wschodzie często działa. Po drugie, Janukowycz nie zrobił dużo błędów, które by go dyskredytowały w oczach wyborców. Nawet aresztowanie Julii Tymoszenko nie było czymś takim, mimo że zostało bardzo źle odebrane w Europie. Pamiętajmy też, że Janukowycz nie zdobył przewagi konstytucyjnej. Od czasu pomarańczowej rewolucji Ukraina nabiera własnej tożsamości i pod rządami Janukowycza to się nie zmieniło. Ta tożsamość nadal się krystalizuje i nie ma odwrotu od samodzielności i niezależności. Pragnienia wolnościowe zostały zaszczepione i pozostaną. Ale z dnia na dzień nie da się wymazać wspólnej z Rosją historii.
- A co może zaproponować Ukrainie Europa, poza hasłami o wartościach demokratycznych?
- Niestety nic. Nawet w tych hasłach Europa ostatnio zblakła i posługuje się nimi, jakby sama w nie nie wierzyła. Ukraina dostanie od niej wsparcie, jeśli Rosja będzie nadużywać swojej przewagi. Europa zajęła się jednak swoimi problemami. To będzie jej odpowiedzialność, jeśli Ukraina znajdzie się na jakimś nieodpowiednim dryfie.
- Jaką politykę powinna prowadzić Polska wobec Ukrainy?
- Taką, jaką prowadzimy. Odrestaurowane braterstwo w sektorach historycznych. Wspieranie dążeń niepodległościowych Ukrainy. Wspieranie wzajemnych inwestycji. Budowanie porozumienia i współpracy.
- Polska powinna utrzymywać dobre relacje z Ukrainą - nawet za cenę nielojalności względem wspólnej polityki państw Unii Europejskiej wobec Ukrainy?
- Nie budujemy dobrych stosunków z Ukrainą bezwarunkowo. To, o czym mówię, powinno być wcielane w życie przy założeniu, że demokratyczny kurs naszego sąsiada będzie kontynuowany. Czyli że ta cała korupcja, władza oligarchów, brak poszanowania dla prawa będą się tam zmniejszać.
- "Frankfurter Allgemeine Zeitung" przedstawił analizę, w której padają zarzuty wobec Bronisława Komorowskiego, że wizytami w Kijowie udaremnił izolację Janukowycza. Gazeta oskarża również Aleksandra Kwaśniewskiego o próby bagatelizowania sprawy Julii Tymoszenko.
- Absolutnie nie zgadzam się z tą krytyką. Z polskiej strony nie jest to bezwarunkowe popieranie jakiegoś bandziora Janukowycza, tak jak chcieliby go widzieć niemieccy dziennikarze. Cały czas monitorujemy sytuację na Ukrainie i dostrzegamy w jej prezydencie polityka, z którym można i, z naszej perspektywy, trzeba współpracować. "FAZ" natomiast nie jest uprawniony do tego typu domorosłych analiz. Proponuję, żeby podał własne recepty na obalanie Janukowycza oraz na wprowadzanie demokracji.
Józef Oleksy
Były premier