John R. Bolton: Groźba zniknie wraz z Koreą Płn.

2010-11-24 3:00

Były ambasador USA przy ONZ John R. Bolton ocenia groźbę wojny atomowej i konsekwencje konfliktu w Korei

"Super Express": - Czy po ostrzale Korei Południowej przez Północną świat stanął na krawędzi wojny atomowej?

John R. Bolton: - Powagę sytuacji podkreśla reakcja ministra obrony w Seulu. Pierwszy raz od dwudziestu lat zasugerował on uzbrojenie głowic nuklearnych amerykańskich rakiet w tym kraju. Pierwszy raz, choć rozmaite zatargi także z udziałem broni miały miejsce już wcześniej. Reżim nieustannie rozwija swój program atomowy. I z tego powodu będzie coraz większym zagrożeniem dla świata. Problemem jest to, że nie wiemy, jak zachowa się sam dyktator, który jest w większości spraw postacią nieprzewidywalną. W większości, bo w szantażowaniu świata wojną jest przewidywalny i skuteczny.

- Wielu polityków podkreśla, że nie ma innej metody niż dyplomatyczne naciski. Także przez Chiny.

- Litości! Ta droga kontynuowana jest od co najmniej 15 lat i zawsze zawodzi. Prawda jest brutalna: zagrożenie ze strony Korei Północnej będzie istniało dopóty, dopóki istnieć będzie to państwo. Obama i cały świat powinni odrzucić myśl o negocjacjach.

- W zamian powinni zaatakować Koreę Północną? Zbombardować instalacje nuklearne?

- Cóż... Korea zbliża się do tej granicy. Przez lata świat chował głowę w piasek i udawał, że nie ma problemu. Władze w Phenianie to kryminaliści, którzy sprzedają bądź mogą sprzedać broń nuklearną komukolwiek, kto dysponuje twardą gotówką. Także terrorystom. W tej chwili odpowiedzią powinno być powstrzymanie jakiejkolwiek pomocy finansowej i żywnościowej dla tego kraju. Dopiero później można rozmawiać z Chinami, co może stać się w Korei Północnej po śmierci obecnego dyktatora.

- Bardziej prawdopodobne wydają się jednak negocjacje...

- To będzie powtarzanie tych samych błędów. Z terrorystami się nie negocjuje, bo to zachęci ich do kolejnych gróźb i żądania więcej i więcej. Jak długo społeczność międzynarodowa może robić z siebie durnia? Sprawa jest szersza, dotyczy bowiem także Iranu, współpracującego z Koreą. Jeden z amerykańskich naukowców wizytujący instalacje z uranem w Korei określił je jako "oszałamiające". Informacja ta nie zaskoczyła nikogo oprócz grupy naiwniaków wierzących, że można wynegocjować rozbrojenie.

John R. Bolton

Ekspert American Enterprise Institute, b. wicesekretarz obrony USA