Zwolenników Joe Biden jednak musimy uspokoić. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że to jednak kandydat Demokratów wygrał wybory prezydenckie i to on zostanie głównym lokatorem w Białym Domu. Niektórzy chyba jednak łudzą się, że to jednak Donald Trump zwyciężył bój o prezydenturę. Kij w mrowisko niespodziewanie wbił były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Zwrócił on uwagę na ciekawy fakt. "Ważne spostrzeżenie przywódcy Republikanów w Kongresie: żaden stan amerykański nie ogłosił jeszcze rezultatów wyborów prezydenckich!!! Więc spoko. Zostawmy te rozstrzygnięcia USA. Pilnujmy naszej sytuacji w Unii przed zamachem Niemiec na prawo europejskie" - zagrzewał do boju polskich polityków Waszczykowski (TU PRZECZYTASZ O WALCE O BUDŻET UE), który sugeruje, że prezydentura Joe Bidena wcale nie musi być zła dla Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Następne wybory walką KOBIET? Są mocne kandydatki na PREZYDENTA
"Nie demonizujmy Bidena. To umiarkowany i znany nam dobrze polityk z ekipy Obamy. Pod znakiem zapytania jest tylko, czy Demokraci pozwolą mu realizować program z kampanii wyborczej, oprzeć się na interesach, czy zmuszą do ideologicznych eksperymentów" - ocenił minister spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło.