Współzałożycielka partii Teraz! znana jest ze swojego zaangażowania w pomoc dla niepełnosprawnych, ofiar księży pedofilów czy walki o prawa zwierząt. W grudniu ubiegłego roku przed schroniskiem w Toruniu organizowała akcję, której celem była zbiórka pieniędzy na mieszkające tam zwierzęta. Tymczasem okazuje się, że dwa lata wcześniej, jak informuje Fakt, sama oddała do tego schroniska swoje dwie suczki.
ZOBACZ TEŻ: Hipokryzja Scheuring-Wielgus? Dziennikarz przedstawił twarde dane [WIDEO]
Dlaczego to zrobiła? Posłanka nie chce na ten temat rozmawiać i odsyła do swojego oświadczenia na Facebooku. „Blisko 3 lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku” – pisze na swoim profilu.
Problem z psami pojawił się wtedy, gdy posłanka postanowiła przeprowadzić się z domu o powierzchni 156 mkw. w podtoruńskiej gminie Obrowo do centrum miasta. Dom z ogródkiem Scheuring-Wielgus wynajmuje (w ubiegłym roku, według oświadczenia majątkowego, zarobiła na tym 24.000 zł), a mieszka teraz w kamienicy nad swoim biurem poselskim. Budynek stoi w takim miejscu w Toruniu, że wystarczy przejść przez ulicę, by znaleźć się nad zielonym brzegiem Wisły. Idealne miejsce do wyprowadzania psów na spacer. Tymczasem posłanka Teraz! Postanowiła oddać oba psiaki do schroniska. I tłumaczy się, że ma alergię na psy. „Obecność Czarnej i Mamby w mieszkaniu potęgowały objawy mojej alergii” - wyjaśnia na Facebooku. Dodaje, że cierpi na nią od 20 lat.
Piotr Tworek i Helena Milewska mieszkają w Toruniu w tej samej kamienicy co posłanka. - Ja mam trzy psy. Tutaj jest dużo zieleni. Jest nawet wybieg dla psów – dodaje pan Piotr.
- Co najmniej trzy razy dziennie chodzę na spacery ze swoją Kają – mówi nam pani Helena. – Pies to obowiązek. Tu nie tak jak na wsi, że pies biega po podwórku. Tutaj w mieście trzeba psu poświęcić trochę czasu – dodaje.
Czy oddanie psich przyjaciół było spowodowane chęcią wynajęcia domu? Joanna Scheuring-Wielgus nie chciała odebrać od nas telefonu…