„Sami zapłaciliśmy za ten haracz. Za lepienie mitu, w który uwierzyły miliony” – napisała, nie kryjąc rozgoryczenia. W swoim wpisie wprost wskazuje na podłe wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej do politycznych celów, manipulacje i ośmieszanie śledztwa.
Roman Giertych ostro uderza: „Macierewicz do celi"
Joanna Racewicz o podkomisji smoleńskiej
Dziennikarka, która osobiście doświadczyła bólu w związku z katastrofą smoleńską, nie kryje, że była świadkiem tego koszmaru. Od szokującego widoku wraku samolotu w Smoleńsku, aż po liczne raporty komisji badających katastrofę. „Byłam w środku i próbowałam przetrwać” – wspomina. Jak wyjaśnia, lądowanie w takich warunkach było szaleństwem, a śledztwo, w którym brała udział, jedynie obnażyło skalę błędów i niemocy.
W poście Joanna Racewicz odnosi się także do osobistych wspomnień, przypominając rozmowy z Pawłem Janeczkiem, jedną z ofiar katastrofy, a jej ukochanym mężem. Te słowa, pełne smutku i rozpaczy, podkreślają, jak wielką cenę zapłaciły rodziny ofiar. „Lecę, bo muszę. Wrócę jutro. Może damy radę” – cytuje ostatnie słowa, które usłyszała od małżonka. Jednak, jak wiemy, nigdy nie wrócił.
Nie przebiera w słowa i publicznie wyraża sprzeciw wobec działań Antoniego Macierewicza i jego zespołu. „Za podłą kradzież spokoju, ciszy i żałoby. Za szarpaniny i zdjęcia robione na cmentarzu” – pisze, podkreślając, że działania podkomisji były nie tylko niegospodarne, ale także naruszały pamięć ofiar katastrofy. „Za ośmieszenie katastrofy i samego śledztwa” – dodaje, krytykując zarówno sposób prowadzenia prac, jak i ich efekty.
Podsumowując, Joanna Racewicz zwraca uwagę na dramatyczne skutki nie tylko samej katastrofy, ale i tego, co działo się później. Szarpanina o prawdę, manipulacje i polityczne rozgrywki wokół tragedii wciąż trwają, a ona nie ma wątpliwości. Sprawa Smoleńska to materiał na książkę, choć pyta, kto ją będzie czytać? „Która strona? Które ze zwaśnionych plemion?” – pyta, zostawiając to pytanie otwarte.
Zapraszamy do galerii poniżej z rekonstrukcji zdarzeń katastrofy smoleńskiej.