Posłanka ruszyła galopem przez las!
To już koniec mazurskich wakacji dla pięknej Roxany. Kiedy tylko posłanka pojawiła się w stadninie niedaleko Mrągowa od razu z wprawą zajęła się swoją klaczą. Było mycie, czesanie, higiena kopyt, trening na padoku, no a na koniec to co najprzyjemniejsze - jazda w teren! Nie obyło się bez emocji, bo narowista kobyłka w pewnym momencie wyrwała posłance wodze, ale ta od razu wiedziała, co robić. Wyjęła lizaka i Roxana natychmiast spokorniała. Zresztą drobna posłanka na ogromnym koniu radzi sobie doskonale. Jak przyznała, tu nie myśli o polityce. Liczy się tylko wyjątkowa więź między nią a koniem. - Jazda konna mnie uspokaja, ale też daje poczucie ogromnej mocy, bo jak mogę się dogadać z wielkim 500-kilogramowym zwierzem, to wszystko inne jest dużo łatwiejsze - przekonuje Joanna Kluzik-Rostkowska. - Jeździectwo to jest ciągła próba charakteru, jak się jeździ, to się też spada, co uczy pokory również w życiu - przyznaje była minister edukacji. Roxy wraz z panią wkrótce wracają do Warszawy. Na Mazury wrócą za niespełna rok.