Joachim Brudziński

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Joachim Brudziński: Tusk poda mu rękę

2012-06-26 4:00

Czy 3 proc. poparcia w sondażu CBOS to początek końca Ruchu Palikota?

"Super Express": - Według sondażu CBOS Ruch Palikota może dziś liczyć na poparcie 3 proc. wyborców. Czuje pan satysfakcję?

Joachim Brudziński: - Nie. Przecież ta partia to tylko pomagierzy Tuska, a nie poważna siła polityczna mogąca zagrozić PiS. Cała ta żenująca retoryka towarzysząca ich aktywności politycznej stanowi zasłonę dymną dla działalności rządu. To medialna sprzedaż dymu okraszona wielkim poziomem werbalnej wulgarności. Proszę spojrzeć jak oni głosują - ramię w ramię z PO!

- Może robią to zgodnie z przekonaniami. PiS jest opozycją totalną. Niektórzy nawet żartują, że winicie Tuska za to, że polska reprezentacja nie wyszła z grupy na EURO.

- Poważna partia opozycyjna, która chce być alternatywą programową dla Platformy, w sprawie tak kluczowej jak wydłużenie wieku emerytalnego musi głosować inaczej. Jeżeli Palikot podnosi rękę wraz z PO, to pytam - na czym polega jego opozycyjność? To doprawdy dziwaczny z politologicznego punktu widzenia twór.

- Pytam o pana reakcję, bo Palikot miewał w sondażach blisko 20 proc. poparcia. To prawie tyle co wy!

- W interesie PO jest zestawić taką zbitkę, że są obecnie dwie partie skrajne - palikociarnia i PiS, a jedyną partią środka, rozsądku i miłości jest oczywiście PO. Właśnie taki przekaz ma iść do obywateli poprzez porównywanie nas z Palikotem.

- Sondaż zwiastuje jego polityczny koniec?

- Myślę, że Donald Tusk zrobi wszystko, by mu podać rękę. W jego żywotnym interesie jest, by Palikot przetrwał. To on przecież wprowadził na salony polityczne i do dyskursu politycznego środowiska popierające Palikota. Na potrzeby walki z PiS.

- Dlaczego tylko PiS go tak nie znosi? Chodzi o wypowiedzi na temat Lecha Kaczyńskiego?

- Nie chodzi o to, że go nie znosimy. To po prostu kwestia jakości naszej demokracji i w mojej partii nie ma zgody na rynsztokowy styl uprawiania polityki.

- Jednak gdy swego czasu demonstracyjnie wyszedł pan ze studia radiowego, widząc, że obok ma siedzieć Palikot, można było pomyśleć, że to on jest górą. Niezależnie od tego, z kim rozmawia, jest uśmiechnięty i opanowany.

- Aha, i to ma niby dobrze świadczyć o nim? Oprócz tego, że jestem politykiem, uważam się za wolnego obywatela kierującego się własnymi zasadami. Mam prawo wybierać rozmówców i nie chcę uwiarygadniać swą obecnością polityków tego pokroju.

- Panie pośle, zastanawiam się, dlaczego pan nie mówi ani o pośle z Biłgoraja, ani o człowieku ze sztucznym penisem czy świńskim ryjem. Obyczaj dość powszechny na prawicy.

- Przy całym moim krytycyzmie do Palikota, jest to jednak człowiek przeżarty świadomością tego, co robi. I to jest najgroźniejsze. Gdyby to był tylko jakiś błazen z Biłgoraja, biegający ze sztucznym penisem, byłby folklorem politycznym. Tymczasem jest to cynik, który szkodzi Polsce. Jej najgorsi wrogowie wręcz marzą o tym, by polski parlamentaryzm sprowadzić do poziomu prezentowanego przez Palikota.

Joachim Brudziński

Poseł PiS