Według "Rzeczpospolitej", powód oficjalny to „ekonomika procesowa”, a rzeczywisty to chęć rozliczenia sprawcy spektakularnego incydentu, co oznacza możliwe zarzuty dla Szymczyka. - W sprawie granatnika przesłuchiwani są uzupełniająco świadkowie, a następnie przeprowadzona zostanie analiza zgromadzonych w sprawie materiałów pod kątem ewentualnego przedstawienia zarzutów – podano w tekście. Według "Rzeczypospolitej": - Efekty trwającego półtora roku śledztwa najwyraźniej okazały się niezadowalające dla obecnych szefów prokuratury. To dlatego po kontroli MSWiA w KGP wszczęto nowe postępowanie, przydzielając je już innemu prokuratorowi - podano.
CZYTAJ: Przełom w sprawie wybuchu granatnika? Biegły nie ma wątpliwości! Co na ta Tusk?
Z informacji gazety wynika, że prowadzący do tej pory dochodzenie prokurator Przemysław Ścibisz niedawno przedstawił przełożonym swoją koncepcję zakończenia śledztwa – i miał uznać brak podstaw do stawiania Szymczykowi zarzutów, bo ten nie miał świadomości, że ma do czynienia z uzbrojonym pociskiem, a nie atrapą. Prokurator nie chciał komentować odebrania mu śledztwa.
Wybuch granatnika w biurze komendanta głównego policji
Przypomnijmy, że w grudniu 2022 roku w biurze komendanta głównego policji doszło do wybuchu granatnika. Jak się wówczas okazało, to ówczesny szef KGP gen. Jarosław Szymczyk odpalił granatnik, który dostał w prezencie od służb Ukrainy, gdy był tam z wizytą. Wybuchł potężny skandal.
Kim jest były szef policji gen. Jarosław Szymczyk?
Jarosław Szymczyk pochodzi z Katowic. Jest absolwentem Szkoły Policyjnej w Szczytnie, jak również Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracę w policji rozpoczął w 1990 roku w Gliwicach. Był komendantem miejskim policji w Gliwicach, komendantem wojewódzkim policji w Rzeszowie, komendantem wojewódzkim policji w Kielcach. W 2015 roku został komendantem wojewódzkim na Śląsku. W 2016 roku objął funkcję komendanta głównego policji, ze stanowiskiem pożegnał się w grudniu 2023.