Nie wiem kto podsunął autorowi pomysł, by dodać do tytułu słowa „przewodnik inteligenta”, ale był to zdecydowanie zły doradca. Tygodnik „Polityka” wydaje co pewien czas podobnie zatytułowany magazyn, co wydaje mi się jednym z najbardziej głupich i obraźliwych tytułów ever. Choć może, zgodnie z zasadą „młodych, dobrze wykształconych z dużych ośrodków miejskich” mają leczyć oczywiste kompleksy i tworzyć jakieś pseudo-elitarne grono czujące swoją lepszość?
Moim zdaniem nie ma jednak nic bardziej deprecjonującego, niż podręcznik inteligenta, który sugeruje wprost, że czytający muszą być półinteligentami, którym trzeba sugerować co powinni robić, czytać, jeść i oglądać...
Ten błąd nie psuje jednak wrażenia, że „Kupa kultury” da się czytać, nawet wtedy, kiedy kompletnie z jej autorem się nie zgadzamy. Jestem nieco młodszy od Bugajskiego, zatem nie za bardzo do mnie trafia to charakterystyczne dla starszych ludzi marudzenie, że kiedyś to, panie, było lepiej, młodzi nie byli tak zepsuci, a starsi na wysokim poziomie. W całym tym zestawie marudzeń daje się jednak zauważyć to, że Bugajski potrafi dostrzegać szanse i mocne strony zmian zachodzących w kulturze i nie łudzi się, że można tych zmian uniknąć.
Z punktu widzenia czytelników tabloidów zabawne może być to nieustanne marudzenie na tabloidyzację mediów. Na Zachodzie tabloidy są w wielu krajach standardowym elementem rzeczywistości medialnej. W Polsce wciąż pełnią jednak rolę dawnych pociągów, których pojawienie się miało spowodować to, że krowy przestaną znosić mleko. Skoro bardziej tradycyjne media nie domagają i tracą czytelników, ktoś musi być przecież winien?! Żydów i Murzynów oskarżyć o to nie wypada. Na szczęście pod ręką pozostają niezawodne tabloidy...
Mocną stroną książki jest zwrócenie uwagi na wiele mitów, które do dziś pokutują zarówno w mediach, jak i w opiniach krytyków (wspaniałe lata 60, wspaniała kultura czasów PRL), a także analiza kilku współczesnych zjawisk (wiecznie żywy Keith Richards czy internetowe demotywatory). Oraz to, na co wielu krytyków sobie nigdy nie chce pozwolić: głośne pochwalenie tych części popkultury, które wydają im się dobre. Po prostu. Bez zbędnego zaznaczania, że „niektórym” może się to podobać...
MS
Leszek Bugajski; „Kupa kultury. Przewodnik inteligenta”, wyd. Prószyński i S-ka, 2014