Przypomnijmy, o sprawie Piniora zrobiło się głośno 29 listopada 2016 roku. Wtedy, o 6 rano został zatrzymany we Wrocławiu przez CBA. Okazało się, że śledczy podejrzewają go o działania korupcyjne i załatwianie płatnej protekcji. W 2015 roku miał przyjąć łącznie ponad 50 tysięcy złotych korzyści majątkowej. Pinior i jego asystent Jarosław Wardęga za pieniądze mieli „pomagać” kilku przedsiębiorcom w zdobyciu pozwolenia na budowę galerii handlowej oraz na wydobywanie kopalin. Prokuratura domagała się wtedy tymczasowego aresztu dla byłego senatora, jednak sąd się na to nie zgodził. Opisywaliśmy tą sprawę wielokrotnie w „Super Expressie”.
Dziś rano prokuratura skierowała do sądu w Warszawie akt oskarżenia wobec legendy „Solidarności” oraz jego asystenta Jarosława Wardęgi (obaj zgodzili się na ujawnianie nazwisk). - Józef P. jego asystent podający się za dyrektora biura senatorskiego – Jarosław W. oraz trzy inne osoby odpowiedzą przed Sądem za popełnienie przestępstw o charakterze korupcyjnym – czytamy w oświadczeniu na stronie Prokuratury Krajowej. Pinior nie przyznaje się do winy. Grozi mu nawet do 8 lat odsiadki.