Jerzy Fedorowicz: Nie karać, tylko rozmawiać

2010-07-22 16:30

Najnowsze zachowania posła Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota i jego przyszłość w partii komentuje Jerzy Fedorowicz.

"Super Express": - Czy nie wydaje się panu, że Janusz Palikot za mówienie nieprawdy o prezydencie oraz obrażenie jego godności po śmierci i godności jego rodziny powinien zostać wyrzucony z partii i stanąć przed sądem?

Jerzy Fedorowicz: - A w jaki sposób obraził prezydenta?

- Na przykład mówiąc, że 10 kwietnia był pijany.

- Zadał pytanie, był dociekliwy. Popieram dociekliwość. Powiedział: "trzeba się dowiedzieć, czy Lech Kaczyński nie był na pokładzie pijany i dlaczego spóźnił się na lot 25 minut".

- Znamy już wynik sekcji zwłok: prezydent nie miał we krwi alkoholu. Natomiast słowa o tym, że Lech Kaczyński ma krew na rękach i że jego rodzina powinna przeprosić za śmierć pozostałych ofiar katastrofy, to już nie jest dociekliwość.

- A czy ktoś pociągnął do odpowiedzialności człowieka, który w filmie Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego powiedział: "Gdyby nie było osobnej wizyty premiera i prezydenta, oni by żyli. Premier Tusk ma krew na rękach"?

- Czy ma to oznaczać, że jeżeli tzw. zwykłemu obywatelowi ferowanie wyroku przed kamerą uszło na sucho, to poseł publicznie może szkalować innych ludzi bezkarnie?

- Zachowanie Janusza Palikota jest naganne. Ja bez względu na to, kto jest prezydentem, darzę go szacunkiem i nie wyrażam się o nim w ten sposób - bo wybrali go Polacy.

- Sprawiedliwość polega nie tylko na nazywaniu rzeczy po imieniu - co jest dobre, a co złe, co jest prawdą, a co kłamstwem - ale też na egzekwowaniu kar.

- Wyrażam się inaczej niż Palikot, ale przywykłem już do takiego stylu. Spotykam ludzi, którzy proszą, aby go bronić. Bo czym innym jest sposób wyrażania się, a czym innym dociekliwość. Ale spotykam też takich, którzy klęcząc, używają nie mniej agresywnego języka niż Palikot. Kiedy roznosiłem ulotki wyborcze Bronisława Komorowskiego i zobaczyłem, jak ktoś pluje na ulotkę mówiąc: "sk... syn, rusek" - a widzę, że ma różaniec w rękach - to było mi tylko przykro. Mnie też się dostaje, ale nie mam żalu do tych ludzi, bo wiem, że oni nie kojarzą mnie z moimi dobrymi czynami, tylko z tym, czego nie lubią. Boję się, że język podziału stanie się językiem powszechnym. Dlatego na jego używanie nie zgadzam się - wszystko jedno, czy będzie go używał Palikot czy dewotki.

- No to trzeba Palikota ukarać!

- Nie zgadzam się z jego słowami, ale jestem przeciwny ukaraniu go przez partię. Jakie ja mam prawo go pouczać? To jest dorosły człowiek. Już lepiej wziąć go na bok i porozmawiać z nim - poprosić, żeby się zmienił. Jeżeli mamy karać Palikota, to niech PiS ukarze Elżbietę Jakubiak za to, że o prezydenturze Komorowskiego powiedziała, że będzie śmieszna i żałosna.

- Przewidywanie śmieszności i żałosności to nie jest to samo, co przypisanie winy za śmierć, która już się wydarzyła. Poza tym polskie sądy już karały za słowa - np. Andrzeja Leppera.

- To jest w rękach obywateli. Proszę Palikota podać do sądu. Przecież stale ma procesy, jest ryzykantem. Jeżeli ktoś go poda do sądu i sąd go skaże, to będzie musiał ponieść karę. Tak przy okazji, zastanawiam się, dlaczego Zbigniew Ziobro nie pojawia się w sądzie i lekceważy prawo.

Jerzy Fedorowicz

Poseł Platformy Obywatelskiej, aktor i reżyser teatralny, poeta