Wyrok dla byłego posła za potrącenie rowerzystki
Artur Zawisza to były znany poseł Prawa i Sprawiedliwości (dwukrotnie dostał się do Sejmu z list tej partii w 2001 i 2005 r.), od 2007 r. był członkiem Prawicy Rzeczpospolitej, a od marca 2009 r. wiceprezesem antyunijnej partii Libertas. Był także współtwórcą Ruchu Narodowego oraz Marszu Niepodległości. Działalność polityczną zakończył w 2019 r., kiedy usunięto go z władz Federacji dla Rzeczypospolitej Marka Jakubiaka. W grudniu 2021 r. Zawisza otrzymał karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 60 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanej za potrącenie rowerzystki. Były poseł prowadził samochód bez ważnych uprawnień. Prawo jazdy stracił już w 2016 r. za kierowanie autem pod wpływem alkoholu.
Zawisza nadal prowadzi samochód
Z reportażu " Superwizjera" w TVN24 stacji wynika m.in., że Zawisza przyjeżdża do pracy samochodem, który zostawia na parkingu podziemnym w pobliskim biurowcu. Z parkingu są dwa wyjazdy i były działacz Ruchu Narodowego ma korzystać z bardziej oddalonego od swojego miejsca pracy - wyjaśniał w TVN24 autor reportażu. Bertold Kittel nagrał też Zawiszę jadącego po autostradzie, mimo obowiązującego go zakazu prowadzenia pojazdów. - Są takie sceny, jak on wyprzedza kolumny ciężarówek, które nie wiadomo, co wiozą, i zaczyna czytać sobie w notatniku jakieś rzeczy. Gdyby stracił panowanie nad kierownicą, doszłoby do katastrofy w ruchu lądowym. Skutki tego byłyby niewyobrażalne - ocenił Kittel. I dodaje, że Zawisza jest po prostu "bezkarny". Potrącona przez Zawiszę rowerzystka powiedziała w reportażu, że nigdy nie usłyszała przeprosin, a także "była traktowana w sądzie z pogardą". Jak podaje TVN24 , w ciągu kilkunastu lat Zawisza złamał przepisy drogowe ponad 30 lat, ostatnio w 2022 r., kiedy obowiązywał wyrok.