Miarka się przebrała i Jarosław Kaczyński postanowił działać. Na poniedziałek wzywa na rozmowę swoich ludzi z PiS. Chodzi o sprawę ustawy covidowej, nad którą kilka dni temu pracowali posłowie. - To głosowanie pokazało, że już nie tylko w Zjednoczonej Prawicy dzielą nas ogromne różnice, ale że silne podziały są w samym PiS. To dało totalnej opozycji pretekst do mówienia, że nie mamy większości i nie możemy rządzić. Dlatego wobec winnych muszą zostać wyciągnięte konsekwencje - mówi nam bliski współpracownik prezesa PiS. To miało być łatwe zwycięstwo.
Prezes PiS pogrozi swoim ludziom? "Być może skończy się na pouczeniu "
Założenia ustawy covidowej sygnowanej nazwiskiem prezesa PiS miały ograniczyć zachorowania jeszcze przed apogeum V fali koronawirusa. Jednak kontrowersyjne zapisy o pozwach i masowym testowaniu nie spodobały się Solidarnej Polsce oraz części posłów Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei opozycja uznała, że nie poprze projektu, który nie zachęca do szczepień – najskuteczniejszego narzędzia w walce z COVID-19. W konsekwencji tylko 151 z 228 posłów klubu PiS zagłosowało za dalszym procedowaniem „lex Kaczyński”. - Prezes jeszcze nie powiedział, jak tę sprawę rozwiąże. W grę wchodzą gorsze miejsca na listach wyborczych, niemożliwość awansu w strukturze partii a nawet wilczy bilet na przyszłe wybory. Być może skończy się na pouczeniu - mówi osoba bliska Kaczyńskiemu.
Moce słowa eksperta: Kaczyński musi pokazać, że ma moc sprawczą
- Kaczyński musi pokazać, że jeszcze ma jakąkolwiek moc sprawczą, bo to właśnie sprawczość była cechą legitymizującą rządy PiS - komentuje ewentualne rozliczenia prof. Rafał Chwedoruk (53 l.).