Całkiem niedawno Jarosław Wałęsa powiadomił o dramacie, jaki spotkał jego rodzinę. Okazało się, że ośmiomiesięczna córeczka europosła ma poważną wadę serca - brakuje jej połowy serduszka. Ta wiadomość to ogromny cios dla rodziny. Dlatego Wałęsa robi wszystko, by córeczka była zdrowa. - Zaraz po urodzeniu było słychać szmery w jej sercu, ale wiele dzieci rodzi się z jakimiś szmerami w sercu. Zwykle one mijają po jakimś czasie. I trzeba było czekać pół roku, żeby zobaczyć czy ta wada mija czy nie. Niestety, w przypadku mojej córeczki się pogorszyła – mówi niedawno w rozmowie z "Super Expressem" Jarosław Wałęsa. Teraz przyszedł właśnie czas na operację dziewczynki. Troskliwi rodzice zabrali dziewczynkę do szpitala w weekend na zaplanowaną operację. Wszystko musiało działać prawidłowo, by do zabiegu doszło. Jak zdradził w "SE" Wałęsa, córeczka nie mogła mieć nawet żadnego przeziębienia, bo wtedy nici z operacji: - Widać, że córeczka się męczy, np. przy jedzeniu, i konieczna jest szybka operacja jej serduszka - opowiedział w naszej gazecie europoseł. Teraz wszystko w rękach lekarzy.
Podróż z chorobą serca. Jak się przygotować?
Jarosław Wałęsa troskliwie czuwał nad malutką Leą. W nocy siedział przy łóżeczku córeczki. Na Instagramie europoseł Wałęsa umieścił wpis i zdjęcie ze szpitala. Pokazał malutkie łóżeczko swojej ośmiomiesięcznej dziewczynki: - #ciemnanoc za nami, dziś badania... a jutro będzie lepiej - napisał. To chwyta za serce.