Jesienią 2011 r. najbliżsi Jarosława Wałęsy przeżywali chwile grozy. To wtedy syn Lecha Wałęsy (75 l.) ledwo przeżył, kiedy w miejscowości Stropkowo (woj. mazowieckie) najechał na niego kierowca, który akurat włączał się do ruchu! Ówczesny europoseł omal nie przypłacił tego wypadku życiem.
ZOBACZ TEŻ: WYPADEK MOTOCYKLOWY JAROSŁAWA WAŁĘSY: Syn Lecha Wałęsy walczy o życie - ZDJĘCIA
Do tej pory ma problemy ze zdrowiem. Dlatego jest zmuszony, żeby korzystać z roweru elektrycznego. – Pomiędzy moim domem a biurem jest 100 m różnicy wysokości. Fizycznie nie dałbym rady wjeżdżać po taką górkę – tłumaczy nam Wałęsa. – Zawsze lubiłem jeździć na rowerze, niestety cierpię na zanik mięśni w lewej nodze – dodaje polityk.
Jednoślad, z którego korzysta syn byłego prezydenta, jest wart ok. 5 tys. zł. Według producenta, rower elektryczny może jechać z prędkością 25 km/godz. i jest w stanie pokonać jednorazowo nawet 110 km.