To już niemal ostatnie ustalenia przed operacją. Jarosław Wałęsa ponad tydzień temu ponownie rozmawiał ze specjalistami w Centrum Zdrowia Dziecka o zbliżającym się zabiegu, który ma przejść jego córeczka Lea. Dziewczynka ma poważna wadę serca, nie ma części serduszka.
W końcu kilka dni temu lekarze wyznaczyli termin a Jarosław Wałęsa dmuchał i chuchał na to, aby do tego czasu Lea była całkowicie zdrowa. - Nie może być żadnego przeziębienia, bo wtedy nie będzie operacji a czas jest tutaj kluczowy. Widać, że córeczka się męczy, np. przy jedzeniu, i konieczna jest szybka operacja jej serduszka – mówi nam przejęty Jarosław Wałęsa.
- Modlę się i wierzę, że córeczka będzie zdrowa a operacja się uda – dodaje ze wzruszeniem polityk, który wczoraj po południu przyjechał z Leą do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Podróż z chorobą serca. Na co uważać?
- Dziś moją córeczkę czeka jeszcze seria badań, bo te wyniki, które już mamy, są niestety słabe... I musimy potwierdzić, musimy mieć pewność, że jej małe ciałko wytrzyma operację serca – stwierdza Wałęsa, który wierzy, że wszystko będzie dobrze. - Centrum Zdrowia Dziecka to najlepsze miejsce, żeby przeprowadzić taką operację. Lekarze podobne zabiegi robili tu już ponad 600 razy. Choć boję się oczywiście różnych zagrożeń, bo to serduszko trzeba będzie zatrzymać, a później uruchomić. Ale specjaliści zapewniają mnie, że dobrze się na tym znają – zaznacza europoseł PO. I dodaje, że w ostatnich tygodniach nie może w ogóle spać. - Mam same koszmary, że coś się może wydarzyć złego... Myślę o tym, ale liczę, że będzie dobrze – mówi z nadzieją w głosie Jarosław Wałęsa. Trzymamy kciuki!