Jarosław Makowski: Polityka Unii Europejskiej, to także polska polityka

2011-12-16 3:00

Debatę na temat polskiej polityki zagranicznej komentują publicyści

"Super Express": - Wczorajsza gorąca debata sejmowa na temat polskiej polityki wobec Unii Europejskiej pokazuje pańskim zdaniem, że jest się wokół czego kłócić? Może wokół wystąpienia min. Sikorskiego w Berlinie?

Jarosław Makowski: - Polska nie tyle tworzy politykę "wobec Unii", co współtworzy politykę całej UE. Nie jesteśmy tu widzem, ale jednym z głównych aktorów. Z jednej strony nasze działanie charakteryzuje pragmatyzm: siedzimy przy stole, gdzie podaje się główne danie, a więc dzie zapadają kluczowe dla Europy decyzje. Z drugiej, prezentujemy dalekosiężną wizję Europy, gdzie zasadą ma być solidarność, a nie egoizm narodowy. Polska chce silnej Unii, gdyż tylko taka Wspólnota jest w stanie poradzić sobie skutecznie z nadużyciami rynków finansowych, czy też konkurować gospodarczo ze światowymi potęgami - Chinami czy Brazylią.

- Powiedzmy, że to prawda, ale na ile duża jest zgoda co do tej wizji? Można odnieść wrażenie, że nie jest ona spójna. W Platformie, a nawet rządzie, są tacy, którzy od słów ministra Sikorskiego się odcinają.

- Dziś strategię państwa tworzą również okoliczności zewnętrzne. Premier Tusk i minister Sikorski postanowili wykorzystać "pięć minut Polski" w UE jako kraju sprawującego prezydencję. A także kraju, który w oczach innych - mimo kryzysu ekonomicznego - cieszy się wzrostem gospodarczym i dynamicznie się modernizuje. Ale nasz rozwój zależy także od kondycji gospodarczej naszych europejskich partnerów. Albo ten kryzys pokonamy razem, albo każdy tonąć będzie w samotności. Gdy działamy razem, wszyscy na tym korzystamy. Gdy głupio konkurujemy, wszyscy na tym tracimy.

- Skoro tę polską politykę tworzą okoliczności zewnętrzne, to jest ona improwizacją i ogranicza się do reakcji na bieżące wydarzenia?

- Nie. Polski rząd przedstawia jasną strategię. Ale czasami trzeba ją modyfikować - w zależności od czynników zewnętrznych, które mogą się pojawić. Świat jest dziś naznaczony przez niepewność i ryzyko. I tylko ci, którzy potrafią zminimalizować ryzyko i okiełznać nieprzewidywalną przyszłość, będą zwycięzcami. Dlatego musimy stawiać na większą integrację i szybsze podejmowanie decyzji. To właśnie proponuje polski rząd. Sprawnie działająca Unia leży w interesie nas, obywateli Wspólnoty.

- Czyli wystąpienie min. Sikorskiego w Berlinie, mimo braku konsultacji z prezydentem i Sejmem, było jakimś nakreśleniem działań, które podejmie Polska na forum europejskim?

- Politykę zagraniczną prowadzi przede wszystkim rząd. A przemówienie min. Sikorskiego było konsultowane z Prezydentem. Uważam, że i prezydent, i premier są zgodni, iż w naszym dobrze pojętym interesie leży wzmacnianie, a nie osłabianie Unii. Jak dużo korzyści przynosi nam integracja, Polacy przekonują się niemal każdego dnia.

- Przyjęcie euro mieści się jeszcze w tej wizji rządu? Wspólna waluta powinna być częścią naszego uczestnictwa w UE, czy wobec tego, co się dzieje, lepiej odsuwać sprawę euro na wieczne nigdy?

- Polski rzad deklaruje wejście do strefy euro w chwili, gdy będzie to dla nas korzystne. W obecnej sytuacji spokój jest najlepszym doradcą, gdyż w pierwszej kolejności trzeba ustabilizować niepewną sytuację w strefie euro. Musimy trzymać rękę na pulsie, czekając na taki moment, który z praktycznego i ideowego punktu widzenia będzie najlepszy, by podjąć decyzję o wejściu.

Jarosław Makowski

Szef Instytutu Obywatelskiego, publicysta