Jarosław Kalinowski: Inni płacą jeszcze więcej

2014-07-23 4:00

Osoby, które zyskały pracę dzięki PSL, muszą płacić.

"Super Express": - To prawda, że na mocy uchwały wewnątrzpartyjnej wszystkie osoby, które dostały pracę dzięki PSL muszą oddawać co miesiąc 3 proc. swojego uposażenia?

Jarosław Kalinowski: - Wszystkie partie parlamentarne utrzymują się z dotacji budżetu państwa. Gdyby policzyć dotacje, jakie otrzymał PSL w ostatnich 10 latach i porównać tę kwotę z wpłatami na rzecz budżetu państwa, to okaże się, że PSL więcej wpłaca do budżetu, niż z niego otrzymuje. Fundusz statutowy jest rozwiązaniem przewidzianym w ustawie o partiach. I taki fundusz funkcjonuje w PSL. Jest też uchwała, która określa reguły dokonywania dobrowolnych wpłat.

- Ta uchwała dotyczy nie tylko posłów, ale praktycznie każdego, kto dostał pracę dzięki rekomendacji partii, nawet jeśli nie jest członkiem PSL.

Ta uchwała dotyczy każdego, kto chce wpłacić kwotę na fundusz Stronnictwa, posłów, członków zarządów województw, powiatów i osób pełniących inne funkcje. Nie dotyczy funkcji konkursowych.

- Prawnicy, konstytucjonaliści zwracają uwagę, że to nie jest w porządku...

- Mogą być różne opinie, jest to jednak zgodne z prawem. Dobrowolne wpłaty są ustawowo dozwolone. Członkowie PSL mają możliwość płacenia, a posłowie płacą tę kwotę obligatoryjnie. Sam dokonuję tych wpłat. Inni członkowie PSL, którzy z rekomendacji partii są na jakichś stanowiskach, wiedzą, że jest taka uchwała, ale nikt ich do niczego nie zmusza. Nie przypominam sobie, żebyśmy robili jakieś listy i żeby w związku z tym były podejmowane jakieś decyzje kadrowe.

- Ale ta praktyka stawia pod znakiem zapytania niezależność takich urzędników.

- Powtarzam, te wpłaty są dobrowolne, a nie przymusowe. Nie wyobrażam sobie, żeby mogły w jakikolwiek sposób wpływać na decyzje osób pełniących funkcje publiczne.

- W uchwale jest mowa, że jak taka osoba nie płaci 3 proc., traci rekomendację partyjną. Jeśli nie traci przez to pracy, to co się z nią dzieje?

- Nie zajmuję się tymi sprawami.

- I wszyscy płacą?

- Już mówiłem. Nie zajmuję się tym i nie pamiętam, żeby kogokolwiek wyrzucono za to z pracy.

- Nie uważa pan, że to potwierdza stereotyp, jaki funkcjonuje o PSL, że to jest partia, która dba tylko o stanowiska dla swoich?

- Wiele razy słyszałem o jeszcze większych wpłatach na fundusze statutowe innych partii. Partia taka jak PSL ma też koszty, a nie mając dotacji budżetowych, finansujemy naszą działalność ze składek i wpłat na fundusz. Przez kilka lat nie otrzymywaliśmy dotacji ani zwrotów kosztów kampanii wyborczych. W ostatnich latach te pieniądze otrzymujemy, ale większość tych kwot wpłacamy na konto ministra finansów, co jest efektem wyroku sądu dotyczącego technicznego błędu w rozliczeniu kampanii wyborczej w 2001 roku.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail