Jarosław Kaczyński zebrał się na wyznanie posłance
Jarosław Kaczyński w podniosłym tonie uderzył w stronę opozycji po kłótni posłów. - Ja wiedziałem, że tu jest agentura Putina, ale nie wiedziałem, że at tak liczna – mówił wówczas. Gdy zszedł z mównicy politycy głośno skandowali jego imię, a niektórzy oklaskiwali go na stojąco. Do zajścia nawiązała posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska w rozmowie w „Newsroom” dla Wirtualnej Polski. - Mam poczucie, że Jarosław Kaczyński, bazując na kłamstwie od 12 lat, sam się zapędził w kozi róg. Jedyne, co mu zostaje, to inwektywy wobec opozycji – powiedziała na wizji polityk. Opowiedziała też o szczerym wyznaniu prezesa PiS, które usłyszała jeszcze przed jego kampanią w 2010 roku. Wielu może być zaskoczonych. - Pamiętam naszą pierwszą rozmowę, kiedy miałam zostać szefową jego kampanii. I on powiedział mi tylko tyle: Joasiu, żebyś sobie nie wyobrażała, że ja wierzę w zamach, ja po prostu nie wiem, co się wydarzyło - dodała posłanka. W jaką więc wersję wierzy Kaczyński? Ciężko powiedzieć. – Nie mam wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach. Ta decyzja musiała zapaść na szczycie Kremla. Kolejne dokumenty, do których mam dostęp jako osoba pokrzywdzona w śledztwie, uzupełniły ostatnie luki w wiedzy o przebiegu tragedii – mówił w kwietniu w rozmowie z tygodnikiem „Sieci”.