Na obwieszczeniu PKW, które znajdzie się we wszystkich lokalach wyborczych, możemy znaleźć krótką informację o każdym z dziesięciu kandydatów. W notce możemy wyczytać, ile kandydat ma lat, jakie ma wykształcenie, jaką pełni funkcję i do jakiej partii należy.
Przy Kaczyńskim o PiS-ie nie ma ani słowa. - Pełnomocnik kandydata nie wystąpił z prośbą o oznaczenie przynależności do partii - informuje nas Lech Gajzler, ekspert z PKW. Okazuje się, że nie mamy do czynienia z błędem, ale celową zagrywką szefa PiS. - Taka była decyzja prezesa - przyznaje rzecznik sztabu Paweł Poncyljusz. - Jarosław Kaczyński jest kandydatem milionów Polaków, a nie tylko członków PiS. Pokazało to chociażby zbieranie podpisów - tłumaczy.
Według politologów decyzja Kaczyńskiego to manipulacja. - Jest jakaś grupa ludzi, którzy pewnie nie wiedzą, że Kaczyński jest prezesem PiS. Ich prezes nie chce drażnić logo PiS. Przede wszystkim jednak chodzi o podkreślenie, że Kaczyński dystansuje się od partii, że jest politykiem, który chce łączyć i otwiera się na różne środowiska - wyjaśnia prof. Mirosław Karwat, politolog. Zaskoczenia ruchem Kaczyńskiego nie kryją politycy PO. - Nie wierzę - wzdycha Stefan Niesiołowski (66 l.). - To pewnie kolejny element tej fałszywej przemiany wyborczej - ocenia.