Jarosław Kaczyński postanowił odnieść się do drożyzny, z jaką od pewnego czasu mierzą się Polacy. - Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej do tych, którzy zarabiają średnio czy mało – powiedział w rozmowie z Interią. Nie uważa jednak, żeby za wysokie ceny odpowiadał rząd. - Nie przeczę rzeczywistości: jest znaczna inflacja. Tylko ona jest w dużej mierze wynikiem czynników zewnętrznych. Przede wszystkim to efekt wielkiej operacji dyskontowania przez Rosję uzyskanej - dzięki naiwności Zachodu - przewagi na rynku energii, gazu. A z drugiej strony trzeba pamiętać, że jeżeli ratuje się gospodarkę i miejsca pracy, rzuca się w tej walce wielkie pieniądze w kolejnych tarczach antykryzysowych, to efekt uboczny musi się odłożyć. Tym efektem jest inflacja. Można było nie robić tych tarcz, ale zapłacilibyśmy za to ogromnym bezrobociem i znacznym spadkiem PKB. A na to, co się dzieje w szeroko rozumianej sferze energii na świecie, wpływ mamy ograniczony, jeśli nie znikomy – wyjaśnił prezes PiS.
Sprawdź: Tak nazywa się Jarosław Kaczyński. Jego brat też nosił to imię. Będziecie w szoku
W naszej galerii zobaczysz, co Jarosław Kaczyński znalazł pod choinką - kliknij w zdjęcie poniżej.
Dziennikarze wówczas przypomnieli mu jego własne słowa z 2011 roku: „Władza ma święty obowiązek reagować na tego typu zjawiska jak drożyzna, dotykające bezpośrednio najsłabszych obywateli”. Jarosław Kaczyński nadal zgadza się z tym stwierdzeniem i zaznaczył, ze już wkrótce Polacy zauważą działania rządu w tej sprawie. - Podtrzymuję to. I reagujemy w ramach posiadanych możliwości. Mamy kolejne tarcze antyinflacyjne, które będą zresztą jeszcze uzupełniane. Pierwsze spadki cen - na przykład na stacjach benzynowych - już mamy, wkrótce odczujemy efekty owych tarcz w innych sektorach gospodarki. Wiele wskazuje też na to, że posunięcie Narodowego Banku Polskiego co do podwyżki stóp procentowych, odbyło się we właściwym czasie, choć przyznam, że było to przedmiotem sporu między bankiem a rządem – powiedział.